Liga Mistrzów. Juventus gra z Bayernem.

Po dwutygodniowej przerwie wracają na boiska piłkarze w Lidze Mistrzów. We wtorek najciekawiej zapowiada się spotkanie Juventusu Turyn z Bayernem Monachium.

Grupa A

Liverpool - Deportivo, Monaco - Olympiakos

Rywale grają od siedmiu lat niemal tymi samymi piłkarzami i mają tego samego trenera Javiera Iruretę. Dlatego pokonać ich ciężko - wzdycha prowadzący Liverpool Rafa Benitez. Nie dodaje, że stabilizacja zamieniła się w stagnację i Depor pałęta się w środku tabeli ligi hiszpańskiej. Liverpool też zawodzi w kraju, choć latem przeszedł rewolucję (nowy trener i połowa składu, odejście Michaela Owena), ale zdaniem Beniteza pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie (4:2 nad Fulham, które prowadziło już 2:0) diametralnie odmieni zespół. We wtorek ma być o tyle łatwo, że goście - półfinaliści poprzedniej edycji LM - wygrali tylko jeden z dziesięciu ostatnich wyjazdowych meczów tych rozgrywek. O Jerzym Dudku w angielskiej prasie ani słowa - na razie bramkarzem numer jeden na Anfield pozostaje Chris Kirkland.

Grupa B

Bayer Leverkusen - Roma, Real Madryt - Dynamo Kijów

Wiadomo już, że Real galaktyczny nie istnieje. Czy jednak Real sprowadzony na ziemię może nie przedrzeć się do pucharowej fazy LM? We wtorek zagra bez pauzującego za kartki obrońcy Waltera Samuela, kontuzjowanego Beckhama, wątpliwy jest występ zastępującego Anglika Gutiego, w dodatku Ronaldo nie trenował z powodu chronicznego bólu głowy. W lidze "Królewscy" tracą 9 pkt. - najwięcej na tym etapie rozgrywek od 1930 roku. Trener Mariano Garcia Remon sieje defetyzm ("jak znów przegramy, nasz strach i pesymizm wzrośnie"), ale teraz wierzy w czynniki pozaracjonalne. 31 lat temu rozegrał przeciw Dynamu swój najlepszy mecz w Realu (był bramkarzem tego klubu przez 15 lat) i zyskał nawet przydomek "Kota z Odessy" (tam przeniesiono spotkanie z powodu pogody). Iker Casillas też może mieć pełne rękawice roboty, bo goście wracają do niesławnego zestawienia środka defensywy z minionego sezonu (Pavon - Helguera), a gospodarze spisują się w LM rewelacyjnie. To może być najbardziej wyrównana grupa i jedyna szansa na polskie gole w fazie pucharowej (Krzynówek w Bayerze Leverkusen).

Grupa C

Ajax Amsterdam - Maccabi Tel Awiw, Juventus Turyn - Bayern Monachium

Piłkarze Juventusu regularnie dostawali środki dopingujące, w tym hormon EPO - oświadczył prokurator na rozpoczętym właśnie w Turynie procesie. To jednak stare czasy Marcello Lippiego, kiedy turyńczycy przypominali mutację maratończyków z zapaśnikami. Nowy trener Fabio Capello nauczył drużynę bronić (dwa gole stracone w Serie A, zero w LM), więc o gole może być dziś trudno, bo David Trezeguet i Alessandro del Piero leczą kontuzje, a i Bawarczycy w ligowym spotkaniu z Schalke oddali ledwie jeden celny strzał. Tak czy owak mecz będzie historyczny, bo pierwszy (!) - giganci nigdy ze sobą nie zagrali, choć w sumie mają za sobą blisko 600 spotkań w europejskich pucharach.

Grupa D

Fenerbahce Stambuł - Olympique Lyon, Sparta Praga - Manchester United

Cały tydzień nie zmrużyłem oka przez tych niezwykłych facetów, van Nistelrooya i Rooneya - skarżył się stoper Sparty Jiri Homola. W Pradze na pewno goli nie zabraknie, bo w LM (odwrotnie niż w Premier League) goście uwielbiają je strzelać, a swojej bramki pilnują niezbyt pieczołowicie. Na domiar złego zagrają bez kierującego obroną Rio Ferdinanda (pogrzeb babci) i Roya Keane'a (wirus). Champions League staje się jednak dla nich powoli ostatnią nadzieją, bo w kraju tracą już 11 pkt. do Arsenalu. Czy trener Ferguson wymyśli jednak, jak poukładać (i kogo posadzić na ławce) najbardziej imponującą w Europie grupę graczy wybitnie ofensywnych (van Nistelrooy, Rooney, Saha, Smith, Giggs, Scholes, C. Ronaldo)?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.