Amerykańska siatkarka Nicola Davis zadebiutowała w polskiej lidze, w drużynie Nafty Piła. W koszykówce występy Amerykanek to chleb powszedni, jednak w siatkówce to pierwszy taki przypadek w historii.
To także znak, że nasza liga siatkarska zaczyna sięgać po zawodniczki spoza Europy. Jak wiadomo, w siatkówce - a już zwłaszcza żeńskiej - Europa jest na drugim planie. Liczą się zwłaszcza Azja (Chiny, Japonia, Korea) oraz Ameryka (Kuba, Brazylia, USA, kraje Ameryki Łacińskiej). Ponadto to także niezły zabieg marketingowy klubu.
Do tej pory w polskiej lidze grało bardzo wiele siatkarek z dawnego ZSRR, a także z Czech, Słowacji, Bułgarii oraz Serbii. Jako pierwsze zawodniczki spoza Europy zaczęły sprowadzać kluby wielkopolskie. W sezonie 1997/98 w Augusto Kalisz grały dwie Peruwianki - Leyla Chihuan i Yulissa Zamudio, reprezentantki Peru na igrzyskach olimpijskich w Atlancie 1996 i Sydney 2000. Tęskniły jednak za krajem, wydzwoniły w Kaliszu gigantyczne rachunki i wyjechały. Jesienią 2002 r. kilka meczów w AZS AWF Poznań zagrała była reprezentantka Chin Yen Guo. Nafta Piła planowała ściągnięcie Kubanek, Brazylijek, wreszcie reprezentantki Niemiec Judith Sylvester. Stanęło na Amerykance.
Nicola Davis pochodzi z Kalifornii, reprezentuje Uniwersytet Stockton. Jest w szerokiej kadrze USA, uważa się ją za drugą libero reprezentacji. Pierwszą jest słynna Stacy Sykora.
- Wielką zaletą Nicoli jest to, że potrafi uważnie słuchać trenera i potem precyzyjnie realizować polecenia - mówił o niej japoński trener Amerykanek Toshi Yoshida.
W Pile Davis zaskoczyła wszystkim swym podejściem do zawodu. Na treningi przychodziła godzinę wcześniej, ostatnia wychodziła. Odmówiła darmowego transportu z hotelu na salę treningową - woli tam za każdym razem biegać.