Koniec marzeń Resovii o Pucharze Polski

SIATKÓWKA MĘŻCZYZN. Resovia wymęczyła w pięciu setach zwycięstwo nad występującym w serii B Jadarem Radomiem, ale zaprzepaściła szanse na awans do czwórki najlepszych zespołów Pucharu Polski.

To miała być formalność i przystawka do ostatniego meczu fazy grupowej Pucharu Polski z Sosnowcem. Niestety, siatkarska premiera nowego sezonu w Rzeszowie okazała się klapą. Rzeszowianie miast wygrać 3:0 [to był jeden z warunków przedłużenia marzeń o awansie do półfinału PP, dop red.] zgotowali sobie i kibicom blisko dwugodzinny horror, do tego na wyjątkowo mizernym poziomie.

- Nie wiem co się stało z zespołem przez te trzy [w środę Resovia rozgromiła w Radomiu Jadar 3:0, dop. red]. Tak słabo nie graliśmy odkąd wróciłem tu do pracy - skwitował sobotnie poczynania swojej drużyny trener Jan Such.

Pierwszy set przebiegał zgodnie z planem. Gospodarze braki w bloku nadrabiali atakiem i serwisem. Przy stanie 14:12 dla AKS-u w polu zagrywki pojawił się Tomasz Kamuda. Bomby jakie posyłał w stronę rywala pozwoliły Resovii zdobyć pięć punktów z rzędu. Przewaga ta jednak momentalnie stopniała, ale tym razem miejscowym jeszcze się upiekło.

To co nastąpiło w kolejnej odsłonie uciszyło halę ROSiR. AKS przegrywał już 0:8! Właściwie ciężko wskazać element gry, który miejscowym wychodził. - Jeszcze do ubiegłego sezonu prowadziłem zespół kobiecy. W pewnym momencie tego meczu miałem wrażenie, że wróciłem do starego klimatu. W głowie się nie mieści co działo się w tym spotkaniu. Resovia w drugim secie popełniła samobójstwo - dosadnie skwitował sobotni pojedynek Jacek Skrok, trener Jadaru.

Choć miejscowi rzucili się do odrabiania strat i w pewnym momencie przegrywali tylko 18:21, to w secie tym nie zdołali nic więcej zwojować. Podobny przebieg miała trzecia odsłona. Jadar szybko objął prowadzenie i potem kontrolował przebieg wydarzeń na boisku. W zespole z Radomia niezłą partię rozgrywali Krzysztof Staniec i Grzegorz Szumielewicz. Ten pierwszy poza skutecznym atakiem imponował także zagrywką.

- Radom zagrał ambitnie i na luzie. My chcieliśmy to szybko wygrać 3:0 i przygotowywać się do pojedynku z Sosnowcem. Niestety, chyba trochę się spaliliśmy. W naszej grze było zbyt dużo przestojów - próbował na gorąco po meczu analizować jego przebieg Tomasz Józefacki, najlepszy zawodnik Resovii.

Gospodarze obudzili się dopiero w czwartej partii, w której zdemolowali rywala. Z Jadaru, który do tej pory walczył o każdą piłkę, całkowicie zeszło powietrze. Efekt, to porażka do 11. W tie-breaku przyjezdni prowadzili już 12:9, ale w końcówce tym razem ich złapała niemoc i stracili szansę na wygranie pierwszego meczu na tym etapie rozgrywek PP.

Sobotni mecz dobitnie potwierdził, co oznacza brak środkowych. Jadar bezlitośnie obnażał braki jakie Resovia ma na tej pozycji. Aż strach pomyśleć co będzie, jak do Rzeszowa przyjadą klasowe zespoły.

Beniaminek Polskiej Ligi Siatkówki już za tydzień spotkaniem z Jastrzębiem zainauguruje ligowe zmagania, ale konfrontacja z Jadarem pokazała, że do poziomu PLS sporo mu jeszcze brakuje. Póki co na miarę serii A była tylko cena biletów na sobotni mecz [20 i 10 zł, dop. red.].

Środowy mecz Resovii z obrońcą trofeum, Polską Energią Sosnowiec nie będzie już miał znaczenia dla układu miejsc w grupie I. Bez względu na wynik tej potyczki, w półfinale Pucharu Polski sosnowiczanie zagrają z AZS-em Olsztyn. W drugiej parze zmierzą się zaś Mostostal Kędzierzyn-Koźle i Skra Bełchatów.

* Sety: 25:23, 21:25, 19:25, 25:11, 15:13.

* Resovia: Gerymski, Pieczonka, Kupisz, Józefacki, Żywołożnyj, Łuka (libero) oraz Pawłowski, P. Podpora, Kozłowski.

* Jadar: Szewczyk, Jaskólski, Makaryk, Staniec, Szumielewicz, Wiktorowicz, Biliński (libero) oraz Prusakowski, Skrok, Surmacz.

Sędziowali: Ryszard Dietrich (Wrocław) oraz Jacek Sęk (Kielce).

Tabela grupy I

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.