Rusiewicz będzie się bił o Międzynarodowe Mistrzostwo Czech

Choć ma na koncie dopiero pięć pojedynków zawodowych, to już stoczy walkę o tytuł. Łukasz Rusiewicz z płockiej grupy Olimp w niedzielę, w praskim Hiltonie, stanie naprzeciw Romana Kracika. Stawką 10-rundowego pojedynku jest tytuł Międzynarodowego Mistrza Czech

Nie każdy bokser ma taką okazję. Żeby przebić się na rynku czeskim, trzeba być zadziornym, twardym, nieustępliwym. I co najważniejsze: choćby się paliło i waliło, zawsze trzeba iść do przodu. - A Łukasz za naszą południową granicą stoczył już dwie zwycięskie walki - mówi szef Olimpu Wiesław Kałużny. - Od razu się spodobał, bo jest bezkompromisowy i boksuje bardzo widowiskowo. Fakt, że bardzo szybko dostał szansę stoczenia walki mistrzowskiej, ale zdecydowaliśmy się na nią, bo taka druga okazja może się długo nie powtórzyć.

Rusiewicz, który od początku zawodowej kariery związał się z grupą prowadzoną przez Kałużnego, ma na koncie pięć pojedynków. Wszystkie wygrał na punkty. Jego rywal Roman Kracik, w porównaniu z Polakiem, ma imponujący bilans. Stoczył 12 walk, z czego aż 9 zakończył przed czasem. Kracik ma przewagę w jeszcze jednym. Do tej pory przygotowywał się do sześciorundowych walk, Rusiewicz do krótszych. Nie mniej niż 10 rund - bo na taką ilość walka została zakontraktowana - to dla obydwu pięściarzy nowość. - Taki dystans to problem obydwu zawodników - zaznacza Kałużny. - Ale Łukasz powinien sobie poradzić. Widzieliśmy dwie walki Czecha. Pięściarze mają zbliżony wzrost. Od prawie pięciu tygodni nasz zawodnik trenuje w Bydgoszczy m.in. pod okiem szkoleniowca Zawiszy Pawła Matuszewskiego. Trenerzy zapewniają, że do walki Łukasz będzie przygotowany, oraz że ma duże szanse na zwycięstwo. I wiem, że zrobi wszystko, by tak się stało. Przecież walczy nie tylko o kasę, ale i prestiż.

Dla Rusiewicza to szansa wskoczenia do grupy zawodników, którzy za walki będą dostawać konkretne pieniądze. Tym większe, im dalej się zajdzie. - Bo z pewnego pułapu już spaść nie można - twierdzi Kałużny. - Już choćby przed tą walką mieliśmy kilka propozycji m.in. z Niemiec. Wstępnie mamy w planach występ 3 grudnia podczas wielkiej gali. Gwoździem programu ma być pojedynek Lubosa Sudy z Pawłem Melkomianem, który ma na rozkładzie Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka. Stawką tytuł Mistrza Europy. I oni, i my walczymy w wadze cruiser.

Utworzenie tej kategorii wagowej (90,720 kg) umożliwiło wielu zawodnikom "ciężkim", ale niezbyt dużym, pojedynki z rywalami o zbliżonych parametrach. - Bardzo dużo zawodników specjalnie zbijało wagę, żeby przejść do cruisera - mówi szef Olimpu. - Warto, bo tu jest sporo rywali, a i pieniądze całkiem niezłe.

Najbliższa niedziela może wiele zmienić w życiu Łukasza Rusiewicza. Choć brzmi to cokolwiek surrealistycznie, to jednak może zostać Międzynarodowym Mistrzem Czech. Musi tylko wieczorem w praskim Hiltonie pokazać, na co go naprawdę stać. Czy rzeczywiście ma szansę zdobyć tytuł w pojedynku z bardziej doświadczonym i faworyzowanym Kracikiem? Kałużny: - Czech to zawodnik mający swoje korzenie w kick boxingu. Z takimi różnie bywa. On na przykład potrafi w ciągu rundy leżeć ze dwa razy deskach. Ale potem wstaje i jak pokazuje jego ranking, wygrywa. Cóż, my nie jedziemy tam się położyć. W sumie możemy być w lepszej sytuacji, bo on zbijał ostatnio wagę ze 100 kg. To też może być szansa Łukasza.

A ile Rusiewicz dostanie za walkę? - Mogę powiedzieć jedynie, że w przeliczeniu na złote, będzie to kwota pięciocyfrowa.

Rusiewicz o Kraciku

- Co ja mogę powiedzieć więcej? Widziałem go dwa razy, bo walczyliśmy na tych samych galach. Już wtedy wiedziałem, że kiedyś do takiej konfrontacji dojdzie. Nie było chyba innego wyjścia. Co sądzę o jego bilansie? To było tak, że on miał do tej pory zawodników dobieranych pod siebie. Przecież boksował w Czechach i musiał wygrywać. Stąd taki bilans. Ja do Czech właściwie jeździłem w ciemno i nie miałem takich "cienkich" rywali jak on. Więc teraz po prostu zobaczymy, kto jest lepszy. Trenowałem do tej walki bardzo ciężko. Sam zbiłem 6 kg i jestem pozytywnie nastawiony do tego, co mnie czeka w niedzielę. Myślę, że będzie dobrze. A kto wygra? Myślę, że ja.

O boksie na stronie: www.uksfighter.prv.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.