Czwartoligowcy z Graczy faworytem nie byli, nie zmienił tego fakt, że szkoleniowiec GKS-u Wojciech Borecki desygnował do gry kilku zawodników rezerwowych, rzadko występujących w podstawowym składzie I-ligowca.
- Rywale to zawodowcy mający podpisane kontrakty, skupiający się tylko na treningach, a my jesteśmy amatorami. Wielkim sukcesem będzie dla nas zdobycie punktu. Nie będę miał pretensji do swoich zawodników również za nikłą porażkę - mówił przed meczem szkoleniowiec Skalnika Andrzej Polak.
Od początku gospodarze osiągnęli przewagę, ale nie na tyle dużą, by szybko zdobyć bramkę. W pierwszej połowie padła jedna. W 30. min Grzegorz Kutyła sfaulował w polu karnym szarżującego Grzegorza Górskiego i sędzia Antoni Fijarczyk ze Stalowej Woli podyktował rzut karny dla GKS-u. Pewnym egzekutorem okazał się Stanisław Wróbel.
W drugiej połowie gospodarze mieli cały czas przewagę, ale ich ataki były nieporadne. Piłkarze z Graczy mieli dwie okazje do zdobycia bramki. W 64. min Jan Kapolka ograł Tadeusza Bartnika i strzelił z linii pola karnego. Bramkarz GKS-u Mateusz Sławik był jednak na posterunku. 10 minut później po dośrodkowaniu Wojciecha Ścisły główkował Zygmunt Bąk. Przy padającym deszczu i grząskiej murawie jego strzał mógł sprawić kłopoty golkiperowi katowickiemu, ale ponownie górą był bramkarz.
Ozdobą spotkania była druga bramka dla miejscowych. W 82. min rzut wolny z 25 metrów wykonywał obrońca Krzysztof Markowski. Pięknym strzałem w górny róg nie dał szans Zygmuntowi Bąkowi. - Ćwiczę wykonywanie stałych fragmentów gry na treningach i w końcu mi wyszedł strzał w meczu. Zamieniłbym go jednak na bramkę w ekstraklasie - mówił Markowski.
W doliczonym czasie gry katowiczanie zdobyli trzecią bramkę. Grzegorz Kmiecik podał do Wróbla, a ten przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Bąkiem.
GKS Katowice 3 (1)
Skalnik Gracze 0
Bramki: 1:0 Wróbel (31. - rzut karny), 2:0 Markowski (82. - rzut wolny), 3:0 Wróbel (90.)
GKS: Sławik - Nawotczyński, Markowski, Bartnik, Krauze, Wijas, Gorszkow, Górski (75. Widuch), Andruszczak (46. Kęska), Plizga (61. Kmiecik), Wróbel.
Skalnik: G. Bąk - Zgardziński, Jacek, Kutyła, Żarów, Dec (65. Mocia), Ścisło, Burzyński, Kownacki, Worek (89. Szczepańczyk), Kapolka (65. Z. Bąk).
Widzów: 1000
Powiedzieli po meczu:
Wojciech Borecki (trener GKS-u)
- Nie był to w naszym wykonaniu porywający mecz. Za mało stworzyliśmy sytuacji podbramkowych. Nie mamy drużyny rezerw i ten mecz był szansą na zaprezentowanie umiejętności dla dublerów. Za dużo było jednak szarpanej gry. Skalnik zasłużył na pochwałę, bo pokazał, że potrafi grać w piłkę i zostawił dobre wrażenie w Katowicach.
Andrzej Polak (trener Skalnika)
- Można było się spodziewać zwycięstwa GKS-u, ale pozostało po tym meczu trochę niedosytu. Wstydu nie przynieśliśmy, zaprezentowaliśmy się przyzwoicie i przegraliśmy za wysoko. Przy pierwszej bramce zabrakło asekuracji w obronie, a następne dwie straciliśmy w końcówce. Dla moich piłkarzy mecz z tak utytułowanym rywalem na jego stadionie przy sztucznym oświetleniu i dopingu kibiców był dużym przeżyciem. Ten pojedynek jest dla nas sporym doświadczeniem i następnym etapem w doskonaleniu naszej gry.
Wojciech Ścisło (pomocnik Skalnika)
- Jesteśmy komplementowani po meczu, ale szczęścia to nam nie daje. Przegraliśmy za wysoko. Zabrakło nam boiskowego cwaniactwa i trochę też szczęścia. Nie wiadomo jak się ten mecz potoczyłby, gdybyśmy w drugiej połowie przy stanie 1:0 dla rywali wykorzystali choć jedną dobrą sytuację. Wierzę, że ten mecz i doświadczenie w nim zdobyte zaprocentuje w przyszłości i zdobędziemy jakieś punkty w pucharze Polski.
not. rg, ms
Inny wynik 1. kolejki grupy siódmej: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 3:2
tabelka po 1. kolejce