Tomasz Kuszczak: więcej takich meczów

Lepszego debiutu w Premier League chyba nie mogłem sobie wymarzyć. Mając 22-lata, po miesiącu treningów w WBA wreszcie gra w pierwszym składzie i od razu wybór do jedenastki kolejki przez stację Skysports, która transmituje spotkania - mówi bohater meczu West Bromwich - Fulham.

- To potworne wyróżnienie, zwłaszcza, że zdaję sobie sprawę, iż popełniłem w tym meczu kilka drobnych błędów. Nie uwierzę, póki nie zobaczę, bo na razie tylko odebrałem z 15 telefonów z gratulacjami. Lepiej mogłoby być tylko wtedy gdybyśmy jeszcze wygrali. Ale przy stracie bramki nie mieliśmy szans. Za to nie wykorzystaliśmy karnego. Chłopak przestrzelił nad poprzeczką w stylu Beckhama i następnym razem chyba ja pójdę wykonać jedenastkę.

O tym, że zagram dowiedziałem się od trenera dzień wcześniej. Bramkarz nr 1, Russell Hoult miał jakieś kłopoty żołądkowe. Dobrze, że nie powiedział mi w ostatnich chwili, bo miałem czas przygotować się mentalnie. Przypadek sprawił, że akurat przyjechali do mnie w odwiedziny rodzice. Kiedy wybiegałem na rozgrzewkę kibice przywitali mnie oklaskami i wzmacniającym dopingiem. Nagradzali każdą udaną interwencję, klaskali mi również po meczu. Dzięki nim czułem się świetnie. Oby więcej takich meczów. Nie mam złudzeń, że ten jeden dobry występ zapewni mi miejsce w pierwszym składzie na stałe. Kiedy Hoult się wyleczy, chyba będzie bronił. Choć trener już mi zapowiedział, że we wtorek w Pucharze Ligi Angielskiej przeciwko Cambridge znów będę bronił ja. Zwłaszcza, że mam świadomość, że mogłem wypaść lepiej. Choć mój angielski jeszcze nie jest najlepszy nie mam problemów z komunikacją z obrońcami podczas meczu, bo jest tak głośno, że na trzy metry nic nie słychać. Ale na treningach dogadujemy się co raz lepiej. Po takim dniu jak sobota myślę sobie jaka to była świetna decyzja, że odszedłem z Herthy Berlin. Tam przez cztery lata nie dano mi zagrać, tu wystarczył miesiąc treningów, żeby dostać szansę. Mam nadzieję, że nie ostatnią.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.