¯u¿el. Przed meczem Atlas Wroc³aw - Z³omrex W³ókniarz

S±dz±c po tym, jak wyglada³y meczach z Uni± Tarnów, zawodnicy W³ókniarza chyba pogodzili siê z tym, ¿e na koniec sezonu otrzymaj± br±zowe medale. Byæ mo¿e jednak w czwartek we Wroc³awiu udowodni±, ¿e tak nie jest. Pocz±tek meczu o godz. 19

Mecz Atlasu z Włókniarzem rozgrywany jest w czwartek, gdyż w najbliższa niedzielę częstochowianie jadą do Lublany na finał Klubowego Pucharu Europy.

Spotkanie ma swoją wagę, gdyż wrocławianie zachowują jeszcze cień szansy na tytuł mistrzowski (musieliby jednak nie tylko wygrać z Włókniarzem i w Tarnowie z Unią, ale liczyć na porażkę tarnowian w Toruniu), a biało-zieloni mogą jeszcze sięgnąć po srebro. Do tego potrzebna jest jednak wygrana we Wrocławiu i w Czêstochowie z Apatorem, przy porażce Atlasu w Tarnowie. Najbardziej prawdopodobne jest jednak to, że w układzie tabeli nic się nie zmiani, Unia będzie pierwsza, a za nią Atlas i Włókniarz.

Nasi zawodnicy i działacze powtarzali co prawda, że wierzą w złoto (do momentu przegranych z Unią), a ostatnio, że powalczą o srebrny medal, tak naprawdę u jednych i drugich nie było widać determinacji, jaka powinno towarzyszyć spotkaniom o tak wielkę stawkę. Na pewno nasz zespół tłumaczy w pewnym stopniu słaba postawa odczuwającego skutki kontuzji Sebastiana Ułamka, przegrane z Unią były jednak zbyt gładkie i zbyt łatwo je przełknięto.

Trudno jakoś uwierzyć, że inaczej będzie we Wrocławiu, tym bardziej że nawet w najwyższej formie nasz zespół miał problemy z wygrywaniem na Stadionie Olimpijskim. Atlas to zespół, który perfekcyjnie wykorzystuje swój tor. W tym sezonie wygrał na nim wszystkie mecze, w żadnym nie tracą nawet 40 punktów. W świetnej formie jest od dłuższego czasu Greg Hancock, w sobotę mistrzem świata juniorów został Robert Miśkowiak, do tego Jarosław Hampel, Tomasz Gapiński, Krzysztof Świderski i... trener Marek Cieślak, który jak mało kto potrafi wykorzystać atuty, jakie daje jazda na własnym stadionie.

Faworytem pozostają gospodarze meczu, ale być może nasi żużlowcy postarają się o niespodziankę. Zwycięstwo nad ekip± ze stolicy Dolnego Śląska i pokonanie 26 września Apatora byłyby miłymi i potrzebnymi akcentami na koniec sezonu.

Dla Gazety

Andrzej Jurczyński, trener Złomreksu Włókniarza: - Złoto już nam uciekło, ale na srebro mamy szanse i jedziemy do Wrocławia po to, aby wygrać. Wiadomo, że jak przegramy, to zostanie nam medal brązowy. W żadnym wypadku nie jest tak, że już się pogodziliśmy z trzecim miejscem i do Wrocławia wybieramy się tylko, żeby zaliczyć mecz. Szansę widzę w tym, że Sebastian Ułamek złapał formę, zdobywa po 12-14 punktów, a jeśli on spisze się dobrze - stać nas na wygraną. Sk³ad jest taki, jak od dłuższego czasu, bo w tej chwili, kiedy wszystko się ułożyło i dotarło, nie ma co zmieniać par. Pojedzie Zbyszek Czerwiński, bo tor we Wrocławiu jest bardziej pod niego i to decydowało. Rafał Osumek wystartuje w niedzielę w Lublanie.

Tomasz Gapiński, żużlowiec Atlasu: - Czwartkowy mecz z Częstochową będzie dla nas najważniejszy. Jeśli wygramy, a w niedzielę Tarnów przegra w Toruniu, jeszcze wiele może się zdarzyć. Nie stawiałbym jednak sprawy: czy Apator pojedzie dla Wrocławia, czy nie pojedzie. Myślę, że przede wszytkim pojadą dla siebie, dla własnych kibiców. Przecież to końcówka sezonu i oni też będą chcieli nie zawieść fanów. W tym uptaruję naszej szansy. Nie bawię się w typowanie wyników. Ale w czwartek wygra Atlas. Musi.

Copyright © Agora SA