Lechia i Unia wygrały, klęska Kaszubii

Tydzień temu fatalnie zagrały Lechia Gdańsk i Unia Tczew, a świetnie - Kaszubia Kościerzyna. Teraz było odwrotnie - walcząca o pierwsze miejsce w tabeli Kaszubia została rozgromiona w Toruniu, a drużyny z Gdańska i Tczewa wygrały mecze nie tracąc gola.

Lechia w meczu z Pogonią II Szczecin zagrała bez Sławomira Wojciechowskiego (naciągnięty przywodziciel), dobrze zaprezentowali się za to na swoim pierwszym występie w biało-ziolonych barwach Krzysztof Brede, Roland Kazubowski i Marcin Szulik. Kazubowski zdobył pierwszego gola dla Lechii, po jego zagraniu w pole karne samobójczą bramkę strzelił zawodnik Pogoni Patryk Bejnierowicz. Szulik, piłkarz z I ligową przeszłością, który ostatnio długo leczył kontuzję, wszedł na boisko po przerwie i kilka razy efektownie "z pierwszej piłki" podawał kolegom. - Widząc takie zagranie, ręce same składają się do oklasków - chwalił Szulika trener Lechii Marcin Kaczmarek.

Z celnych podań nie skorzystali jednak Marek Wasicki i Krzysztof Rusinek, marnując bardzo dobre okazje. Lechia miała ułatwione zadanie, bo już w pierwszym kwadransie dwie żółte kartki zobaczył szczecinianin Cezary Chwałek i musiał opuścić boisko.

Pogoń prawie w ogóle nie zagrażała bramce Lechii. - Pierwsza drużyna gra ważny mecz w Wisłą Kraków, a ponieważ jest wiele kontuzji, do Gdańska wziąłem tylko juniorów. Po drugiej bramce zupełnie zeszło ze mnie ciśnienie i już w ogóle nie krzyczałem na chłopaków, żeby ich nie stresować - tłumaczył trener Pogoni Sławomir Rafałowicz.

Trener Lechii był zadowolony, że jego zawodnicy szybko odbudowali morale po klęsce z Wartą w Poznaniu. - Widziałem w ich grze więcej zaangażowania i determinacji - powiedział Kaczmarek.

- Długo czekałem, żeby znowu zagrać dla Lechii, dzisiejszy mecz to dla mnie nagroda za cierpliwość- mówił po meczu zadowolony Krzysztof Brede. - Zespół się dociera, mam nadzieję, że dalej będę pomagał Lechii swoją grą. Mam już jakieś doświadczenie, potrafię dobrze podpowiedzieć kolegom na boisku, a jak trzeba, także krzyknąć - dodał Brede.

STRZELCY BRAMEK

Lechia: Kazubowski (35.), Bejnierowicz (56. - samobójcza)

SKŁAD

Lechia: Biecke - Żuk, Matuk, Gąsiorowski, Biskup Ż (71. Melaniuk), Borkowski, Pietroń (60. Szulik), Brede, Radoń, Kazubowski (67. Wasicki), Rusinek Ż

Lech Kulwicki bardzo dobrze zadebiutował w roli trenera Unii Tczew. Po dwóch wysokich porażkach unici pokonali silne rezerwy Amiki Wronki. - Wiedziałem, że z taką drużyną, jak Amica, nie możemy sobie pozwolić na otwartą grę. Dlatego zabezpieczyliśmy tyły i nastawiliśmy się na grę z kontry - tłumaczył po spotkaniu Kulwicki.

Ta taktyka przyniosła efekt. Amica, mimo że miała przewagę, rzadko stwarzała groźne sytuacje pod bramką Unii. jeśli już do nich dochodziło, dobrze w tczewskiej bramce spisywał się Dariusz Osiniak, broniąc m.in. sytuację sam na sam.

Zwycięską bramkę dla Unii zdobył z rzutu karnego (podyktowanego za zagranie ręką) Piotr Grudzień. - Grudzień, jedyny napastnik w naszej drużynie, ciężko pracował "z przodu", dlatego pod koniec meczu został zmieniony. Nie dokonałem więcej zmian, bo na ławce rezerwowych miałem samych juniorów i bałem się, że nie wytrzymają presji w samej końcówce - powiedział Kulwicki.

STRZELEC BRAMKI

Unia: Grudzień (56. - karny)

SKŁAD

Unia: Osiniak - Glienke, Malinowski Ż, Benkowski Ż, Langowski, Stanek, Lisiewicz, Szczepiński, Osmólski, Kwiatkowski, Grudzień (80. Rzepecki)

Kaszubia jechała do Torunia po wygraną, która dałaby jej pierwsze miejsce w tabeli. Tymczasem zespół z Kościerzyny został rozgromiony aż 5:0. - Kompletnie skompromitowaliśmy się. Już w pierwszej akcji fatalny błąd popełnił Adam Warszawski i było 0:1. Potem były kolejne błędy, najpierw całej defensywy, potem Daniela Czuka i zrobiło się 0:3 - relacjonował trener Kaszubii Tomasz Kafarski, który - przegrywając 0:3 - postawił na ofensywę i wprowadził kolejnego napastnika Mariusza Majewskiego za Czuka. - Wszelkie nadzieje rozwiał idiotycznym zachowaniem Piotr Wiśniewski, który dwa razy specjalnie zagrał piłkę ręką i jeszcze przed przerwą został usunięty z boiska - tłumaczył zdenerwowany Kafarski.

Toruń po tej wygranej umocnił się na pozycji lidera. - Jesteśmy jak Auxerre w lidze francuskiej, są drużyny bogatsze od nas, ale to nie one wygrywają - mówi trener TKP Piotr Rzepka. - Trener Auxerre Guy Roux, nawet gdy na kilka kolejek przed końcem sezonu Auxerre prowadziło z przewagą 10 punktów, mówił, że na razie zapewnili sobie dopiero utrzymanie. Ja mówię to samo, naszym celem jest pierwsza dziesiątka ligi i to się na razie nie zmienia. Jestem bardzo zadowolony, bo baliśmy się Kaszubii - podsumował mecz Rzepka.

STRZELCY BRAMEK

TKP: Dobek (2.), Urbański (18.), Maćkiewicz (22.), Nowak (50.), Drwięga (67.)

SKŁAD

Kaszubia: Literski - Ciarczyński, Sierpiński (65. Kugiel), Trzebiński, Warszawski (50. Kaczmarek), Kosznik, Buława, Tuszkowski, Czuk (38. Majewski), Pięta (73. Drzymała), Wiśniewski Ż,Cz

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.