Hokejowa ekstraliga zaczęła rozgrywki: Tychy wygrały, porażka Katowic

Po pięciu miesiącach przerwy hokeiści wrócili na lodowiska. Tyscy kibice już bardzo się stęsknili za swoją drużyną. Kto przyszedł na mecz z TKH Toruń w ostatniej chwili, musiał w piątek odstać swoje w prawie stumetrowej kolejce po bilet

Warto było jednak czekać. Mimo że w składzie GKS-u aż roiło się od juniorów, a trener Wojciech Matczak by zmontować trzy ataki, musiał na pozycji skrzydłowego wystawić obrońcę Wojciecha Sosińskiego, gospodarze pewnie pokonali zespół z Torunia.

Najlepsi na lodzie byli bramkarz Arkadiusz Sobecki i napastnik Michał Woźnica. Pierwszy toczył heroiczne boje z napastnikami TKH. Z wyczuciem i szczęściem zatrzymywał nawet najbardziej groźne strzały rywala. - Rano, przed meczem obiecał mi, że wybroni na zero - uśmiechał się Andrzej Dziuba, prezydent Tychów. - No, jak obiecałem, to co innego mogłem zrobić - żartował Sobecki. - Lepszego początku rozgrywek nie mogliśmy sobie wymarzyć. Tyska młodzież pokazała, że można na nią liczyć. Gdy działacze sfinalizują transfery nowych zawodników [na liście niezrealizowanych wzmocnień jest aż siedmiu hokeistów - przyp. red.], będziemy bardzo mocni - dodał.

Dzięki Sobeckiemu GKS zakończył spotkanie z czystym kontem, wygrał natomiast głównie dzięki Woźnicy. Pierwszy gol napastnika GKS-u był godny NHL-u. Mimo że zawodnik był faulowany i zamiast na łyżwach sunął po lodzie na kolanach, cudownym technicznym strzałem trafił tuż pod poprzeczkę. - To moja "życiówka". Artur Ślusarczyk świetnie dograł mi krążek. Byłem faulowany, ale co tam, ważne, że wpadło - cieszył się Woźnica.

Druga bramka nie była już tak efektowna. Więcej, przed dobrych kilka minut wydawało się, że gola jednak nie będzie. Tomasz Wawrzkiewicz, bramkarz TKH, zdołał bowiem zatrzymać krążek na linii bramkowej, ale potem z impetem wjechał razem z nim do bramki. Sędzia najpierw gola nie uznał, ale po konsultacji z sędzią bramkowym jednak zaliczył gola dla tyszan. - Gol powinien być

zapisany na konto Mariusza Justki. "Guma" przypadkiem odbiła mi się od łyżwy - podkreślał Woźnica. Goście chwilę protestowali, wygrażając kijami sędziemu, po chwili mieli jednak kolejny powód do zmartwień. Po 31 sekundach następnym trafieniem popisał się Marcin Frączek, a pięć minut później strzałem z niebieskiej linii wynik ustalił Jarosław Kuc. - Na papierze wyglądało, że jesteśmy zespołem silniejszym od GKS. Teoria jednak to jedno, a praktyka drugie. Zagraliśmy nieskutecznie, świetnie bronił Sobecki - podsumował Jarosław Morawiecki, szkoleniowiec TKH. - Piętnastką zawodników ograliśmy silny zespół z Torunia. Sam sobie zazdroszczę drużyny, bo liczę, że do tego składu dołączy jeszcze kilku dobrych hokeistów - dodał Wojciech Matczak, trener GKS.

Przed meczem z TKH Toruń gry w barwach GKS Tychy odmówił Wojciech Majkowski, który nie przystał na warunki nowego kontraktu. Zdaniem działaczy zawodnik w tym sezonie już nie zagra w tyskim klubie.

GKS Tychy - TKH Toruń 4:0 (0:0, 1:0, 3:0)

Bramki: 1:0 Woźnica - Ślusarczyk (38.), 2:0 Woźnica (52.), 3:0 Frączek - Belica (53.), 4:0 Kuc - Gretka (58.)

GKS: Sobecki; K. Majowski - Kuc (2), Śmiełowski (2) - Gretka, Mejka; Woźnica - Bober - Ślusarczyk, Sosiński (2) - Justka (2) - Gawlina, Frączek - Belica - Maćkowiak

Kary: 8-6, widzów: 3000

Wojas/Podhale - GKS Katowice 7:2

GKS Katowice nie miał w Nowym Targu żadnych szans. Po krótkim rozpoznaniu sił górale zaczęli regularne ataki i wypunktowali katowiczan. Nie zaszkodziła im nawet kara za zahaczanie nałożona na Dawida Słowakiewicza. Nasi zawodnicy przez 14 sekund grali w pięciu na trzech, ale i tak nie zagrozili bramce gospodarzy. Podhale mogło wygrać wyżej, ale w trzeciej tercji zabrakło mu animuszu, widocznie oszczędzało siły na niedzielny mecz w Oświęcimiu

Bramki: 1:0 Rózański (6. Podlipni w przewadze), 2:0 Podlipni (8.), 3:0 Kolasa (22. Różański), 4:0 Słowakiewicz (23.), 4:1 R. Fonfara (25. M. Fonfara), 5:1 Kolusz (36. Radwański, Piotrowski w przewadze), 6:1 Radwański (51.), 7:1 Ćwikła (54. Piekarz, Wołkowicz), 7:2 Mirocha (59. Goliński).

GKS Katowice: Kowalczyk - Szymański, Marznica, Elżbieciak, Mirocha, Baka - Labryga, Marcin Trybuś, S. Fonfara, G. Sobała, R. Fonfara - Goliński, Bułka, R. Sobała, Marek Trybuś, Tkacz.

hp

W barażowym meczu o miejsce w ekstralidze, powstałe po wycofaniu się z rozgrywek Orlika Opole, SKH Sanok pokonał KTH Krynica 7:4 (3:1, 3:0, 1:3).

Kto wzmocni GKS?

W najbliższym niedzielnym meczu z GKS Katowice powinni już zagrać: Adam Bagiński, Sławomir Krzak, Artur Gwiżdż. Do drużyny ma też dołączyć dwóch obcokrajowców. Działacze liczą także, że w końcu sfinalizują transfery Adriana Parzyszka i Sebastiana Gonery z Unii Oświęcim.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.