III liga piłkarska

Lechia przegrała z Flotą, Unia skompromitowała się w meczu z Wartą. Nie został dokończony mecz w Kościerzynie - rywal Kaszubii, piłkarze Obry Kościan w 77. minucie zeszli z boiska

Na początku meczu w Gdańsku świetnie grali napastnicy Floty Marcin Łapiński i Krzysztof Mikuła, którzy sami wypracowali trzy groźne sytuacje do strzelenia goli, jakie miała Flota. Po jednej z wymian piłek w polu karnym znalazł się Mikuła, "urwał" się obrońcy i podcinając lekko futbolówkę, przelobował Kamila Bieckego. Na tle Łapińskiego i Mikuły słabo wypadli napastnicy Lechii, do których pretensje za porażkę miał trener Marcin Kaczmarek. - Napastnicy muszą też cofnąć się i zastawić, wykreować akcję. Każde zagranie młodych napastników kasował 40-letni grający trener Floty Andrzej Miązek. Do pola karnego nasze akcje wyglądały dobrze, potem to była już tragedia - powiedział Kaczmarek.

Lechia stworzyła tylko jedną groźna okazję do wyrównania, ale Krzysztof Rusinek po udanym zwodzie nie poszedł w ślady Mikuły i strzelił z bliska po ziemi prosto w bramkarza. Biało-zieloni bardzo rzadko decydowali się także na strzały z daleka, w całym meczu tylko jedno uderzenie Tomasza Borkowskiego było celne. - Nic nam nie wychodziło, za mało strzelaliśmy, a jeden błąd w kryciu zadecydował o porażce - tłumaczył Borkowski. - Byliśmy po prostu słabsi, nie możemy wygrywać, jeśli mamy problemy z przyjmowaniem najprostszych piłek - powiedział Sławomir Wojciechowski, który był najlepszym piłkarzem Lechii.

Bramka: Mikuła (11.)

Lechia: Biecke - Gąsiorowski Ż, Matuk, Czajka, Biskup, Borkowski, Pietroń (69. Sekuła Ż), Radoń, Wojciechowski, Wasicki (46. Bławat), Rusinek (69. Łukowski)

Tego nikt się nie spodziewał - Unia chciała wygrać pierwszy mecz u siebie, tymczasem została rozgromiona przez Wartę, zespół, który wcześniej nie strzelił ani jednej bramki. - Jestem po prostu załamany, idę przeprosić kibiców - powiedział prezes Unii Krzysztof Myszka. - Zastanawiam się, czy nie zwolnić trenera, nie chcę jednak działać na gorąco, żeby nie popełnić błędu - dodał Myszka. Załamany był także trener Kazimierz Jaszczerski. - Warta była od nas lepsza w każdym detalu. Szybko stracony gol zupełnie załamał moich piłkarzy, musze coś zmienić w zestawieniu zespołu - powiedział Jaszczerski.

Bramki: Magdziarz 3 (30., 35., 78.), Bzdęga (5.), Wojciechowski (25.), Lewandowski (90.)

Unia: Osiniak - Glienke (55. Gębarowski), Szczepiński, Malinowski, Benkowski, Stanek Ż, Kwiatkowski (70. Cześnik), Lisiewicz (60. Langowski), Resmerowski (46. Tutkowski), Grudzień Ż, Osmólski

Kaszubia wyrównała na 1:1 w meczu z Obrą Kościan w 74. minucie meczu. Chwilę potem zawodnik gości Gerard Putz kopnął zawodnika Kaszubii, który był bez piłki. Sędzia Jacek Demczur pokazała piłkarzowi Obry czerwoną kartkę. Wtedy na polecenie kierownika drużyny Wacława Ciesielskiego piłkarze Obry (od 49. minuty grali w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Piotra Sołtysiaka) zeszli z boiska. W drodze do szatni zachowywali się agresywnie wobec sędziów i kibiców, rzucając obelgi. Nie wrócili na boisku i stadion opuścili pod policyjną eskortą.

Kaszubia Kościerzyna 1 (0)

Drużyna gości zeszła z boiska w 77. minucie

Bramki: Wiśniewski (74.) - Kostyk (49.)

Kaszubia: J. Kafarski - Trzebiński, Warszawski, Sierpiński (57. Kugiel), Ciarczyński, Czuk, Kaczmarek, Pięta, Tuszkowski Ż (63. Buława), Majewski, Wiśniewski

W zaległym meczu IV ligi Jantar Ustka pokonał Bałtyk Gdynia 2:1 (1:0)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.