Już przed wyjazdem na Białoruś wiadomo było, że trudno będzie torunianom nawiązać walkę z bardzo wymagającymi przeciwnikami. Trener Jarosław Morawiecki ponownie musiał radzić sobie bez kadrowiczów: Tomasza Wawrzkiewicza, Łukasza Sokoła, Tomasza Proszkiewicza, Jarosława Dołęgi i Martina Voznika. - W dodatku musiałem kombinować ze składem, bo testowaliśmy kolejnych obcokrajowców i trzeba było ich gdzieś wcisnąć - mówi szkoleniowiec.
Żaden ze sprawdzanych graczy nie zaprezentował jednak nic ciekawego i po turnieju podziękowano im za współpracę. Nadal więc jedynym obcokrajowcem w TKH pozostaje Rosjanin Stanisław Udiansky. Aktualna pozostaje kandydatura Czecha Pavla Rajnohy, ale tylko w wypadku, jeżeli nie uda się znaleźć nikogo lepszego.
Ostatecznie nasz zespół poniósł w Grodnie trzy porażki. Najlepiej torunianie zaprezentowali się w pierwszym meczu z Dynamem Mińsk przegranym 3:7 (bramki Daniela Laszkiewicza, Karola Piotrowskiego i Palkina). Z HK Ryga 2000 i Niemanem Grodno torunianie przegrali po 1:6. - Jestem zadowolony z poziomu przeciwników, bo na takim tle najlepiej widać ile trzeba jeszcze poprawić - mówi Morawiecki - Minusem była natomiast zbyt duża ilość traconych goli oraz brak pełnego składu. Trduno w takiej sytuacji szlifować zgranie.
Już jutro rano nasi hokeiści wyjadą po raz pierwszy w tym sezonie na Tor-Tor. Tafla jest już zamrożona od poniedziałku. Kierownictwo drużyny stara się znaleźć kolejnych sparingpartnerów, bo do pierwszego wyjazdowego meczu z GKS Tychy pozostały jeszcze blisko dwa tygodnie.
Wyniki turnieju
Dynamo Minsk - TKH Toruń 7:3, TKH Toruń - Nieman Grodno 1:6, HK Ryga - TKH Toruń 6:1