Motor Lublin - Heko Czermno 2:0, Sandecja Nowy Sącz - Lewart lubartów 0:0, Hetman Zamość - Hutnik Kraków 1:5

PIŁKA NOŻNA. III LIGA. Beniaminek Lewart przywiózł z Nowego Sącza remis i po dwóch kolejkach ma cztery punkty, tyle samo, co Motor, który pokonał groźne Heko Czermno. Hetman poniósł u siebie klęskę z Hutnikiem.

Motor Lublin - Heko Czermno 2:0

Zespół gości długo nie dał sobie strzelić gola, a sam mógł nawet pod koniec pierwszej połowy objąć prowadzenie. Gdyby Krzysztof Trela po rzucie wolnym (38 min) i Kamil Zachnik (43.) wykorzystali doskonałe okazje, lublinianie mieliby do odrobienia dwa gole.

W pierwszej części meczu to jednak głównie Motor nadawał ton wydarzeniom na boisku, jednak nie potrafił strzelić bramki. Już w drugiej minucie bardzo dobrze grający kapitan Motoru Marcin Syroka trafił w poprzeczkę. Największe zagrożenie gospodarze stwarzali po prawej stronie boiska, gdzie swoich szans, szczególnie z rzutów wolnych, kilkakrotnie próbował pozyskany z Łęcznej Piotr Wójcik. Z drugiej strony o sporym szczęściu może mówić lubelski bramkarz Bartosz Rachowski, kiedy w 19. minucie z pomocą przyszedł mu słupek, po silnym uderzeniu Krystiana Kanarskiego.

Po przerwie przez pierwsze kilkanaście minut przeważał zespół Heko, a w dogodnej dla niego sytuacji w 53. minucie spudłował Kamil Zachnik. Po godzinie gry Motor jakby złapał drugi oddech, co wreszcie zaowocowało golami, których nie powstydziliby się piłkarze najwyższych lig. Przy obu bramkach dużą rolę odegrał Syroka, który zanotował dwie asysty. Najpierw w 71. minucie znakomicie dośrodkował na głowę Daniela Koczona, a dwie minuty później po szybkiej kontrze z tego samego miejsca i w taki sam sposób dograł do Konrada Nowaka.

- Wcale nie czuję się ojcem zwycięstwa, grał cały zespół i mecz wygrał Motor, a nie jeden piłkarz. Cieszą trzy punkty i już myślimy o kolejnym spotkaniu, derbach w Lubartowie - powiedział po meczu kapitan Motoru.

MOTOR LUBLIN 2 (0)

HEKO CZERMNO 0

BRAMKI

Motor - Koczon (71.), Nowak (73.)

SKŁADY

Motor: Rachowski - Maciejewski, Ryczek, Jaroszyński, Żmuda - Syroka (90. Kubiak), Maziarz, Kucharski (46. Koczon), Wójcik - Nowak (79. Golisz), Popławski (69. Szewc)

Heko: Łukiewicz - Baliński, Łęgowiak Ż, Matuszczyk (76. Dworzyński) - Kościukiewicz Ż - Cheda, Zachnik, Zawistowski, Pluta (56. Gondzia), Trela - Kanarski (67. Stępień)

Sandecja Nowy Sącz - Lewart Lubartów 0:0

Lewart nastawił się w meczu z Sandecją na defensywę i osiągnął swój cel - wywiózł bezbramkowy remis z gorącego terenu w Nowym Sączu

Po zwycięstwie w pierwszej kolejce nad Górnikiem Wieliczka lubartowianie zanotowali kolejną cenną zdobycz punktową, remisując w Nowym Sączu. Dużą zasługę ma w tym bramkarz Lewartu Łukasz Krymowski, który wielokrotnie stawał na drodze atakującym gospodarzom. Znakomicie wybronił groźny strzał z rzutu wolnego Janusza Świerada w 10. minucie, w 28. minucie nie potrafił go pokonać Michał Gryźlak, który otrzymał podanie od Jarosława Kandyfera. Po zmianie stron w dalszym ciągu ton grze nadawał zespół Sandecji, a Lewart umiejętnie się bronił.

- Przyjechaliśmy do Nowego Sącza po jeden punkt, aby to osiągnąć, przyjęliśmy defensywną taktykę - powiedział po meczu szkoleniowiec Lewartu Arkadiusz Smolarz. - Nie był to taki mecz, jak z Górnikiem Wieliczka w Lubartowie, w którym prowadziliśmy otwartą grę. Sandecja to solidny zespół i bardzo ambitny. Prezentowała zdecydowanie większą wolę walki niż przed tygodniem Górnik. Żałuję, że nie mogłem jeszcze skorzystać z kartkowicza Grzegorza Klepacza, z pewnością nasza gra wyglądałaby zupełnie inaczej.

Lubartowianie pod koniec spotkania przeprowadzili jedyny kontratak, który mógł się zakończyć sukcesem. Bartosz Ukalski po podaniu Tomasza Szajkowskiego znalazł się sam na sam z bramkarzem Sandecji Stanisławem Bodzionym, ale nie wykorzystał okazji.

SANDECJA NOWY SĄCZ 0

LEWART LUBARTÓW 0

SKŁADY

Sandecja: Bodziony - Szczepanik, Zagórski, Kandyfer - Gryźlak Ż, Bartkowski, Szczepański, Ciastoń, Basta (63. Damasiewicz) - Florian (70. Zachariasz), Świerad

Lewart: Krymowski - Wojciechowski, Bednaruk Ż, Mitura Ż - Szajkowski, Brzozowski, Szczawiński Ż (68. Pastusiak), Kuchta, Bielak (89. Boguszewski) - Kaczmarski Ż, Serwin (57. Ukalski)

Hetman Zamość - Hutnik Kraków 1:5

Hutnik Kraków rozgromił w Zamościu Hetmana 5:1 - głównie dzięki szkolnym błędom gospodarzy w grze obronnej

Trudny egzamin na boisku zdawał w sobotę 17-letni bramkarz Hetmana Przemysław Tytoń, który musiał grać z konieczności w zamojskiej bramce. Kontuzjowany był bowiem Adam Iwiński, a za czerwoną kartkę pauzował Sebastian Krawiec. Działaczom nie udała się próba pozyskania z Tomasovii Piotra Waśkiewicza. Nie należy jednak winić tylko Tytonia za wysoką porażkę.

Goście przede wszystkim wykorzystali proste błędy gospodarzy. Na dwa celne strzały Hutnika w pierwszej odsłonie oba zakończyły się golami. Najpierw w siódmej minucie, przy błędzie Tytonia, piłka po rzucie wolnym znalazła się w bramce zamościan. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Rajmund Kula podwyższył na 2:0.

Na niewiele się zdał wykorzystany przez Tomasza Albingiera (52. min) rzut karny. Jakby tego było mało, ostatnie 18 minut meczu miejscowi grali w osłabieniu. Za drugą żółtą kartkę plac gry opuścił Krzysztof Karpowicz. Prawdziwy popis nieporadności dali gospodarze w końcówce spotkania, kiedy po banalnych błędach stracili aż trzy gole w ciągu siedmiu minut.

HETMAN ZAMOŚĆ 1 (0)

HUTNIK KRAKÓW 5 (2)

BRAMKI

Hetman - Albingier, z karnego (52.).

Hutnik - Kołodziej (7.), Kula (43.), Mielec (80.), Kępa (86., 87.).

SKŁADY

Hetman: Tytoń - Karpowicz Ż, Ż- CZ 72. Wachowicz, Walewski Ż, Sawic - Pliżga, Kapłon, Albingier, Kycko (46. Szepeta) - Iwanicki, Chałas

Hutnik: Sotnicki Ż - Stanula (78. Kostera), Atanasković Ż, Pasionek, Papież - Kaczor, Kołodziej, Madejski (46. Wiącek), Kwieciński - Jasiak (46. Kępa Ż), Kula (52. Mielec)

Pozostałe wyniki II kolejki:

Wisła II Kraków - Pogoń Leżajsk 1:0

Górnik Wieliczka - Stal Stalowa Wola 2:0

Tłoki Gorzyce - Kmita Zabierzów 1:1

Pogoń Staszów - Stal Rzeszów 0:1

Polonia Przemyśl - Wierna Małogoszcz 1:0

Tabela III ligi piłki nożnej

Do II ligi awansuje pierwszy zespół, druga drużyna gra baraż z II-ligowcem. Do czwartej ligi spadają trzy drużyny oraz tyle kolejnych, ile do tej grupy zostanie zdegradowanych z II ligi (maksymalnie trzy)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.