Kolejny toruński koszykarz leci za ocean

Jak dostać się z polskiej III ligi do amerykańskich rozgrywek uczelnianych i rywalizować z przyszłymi gwiazdami NBA? Trzeba wysoko skakać i efektownie wsadzać piłkę do kosza. Scenariusz jak z filmu spełnił się Łukaszowi Wiśniewskiemu

Toruński koszykarz jesienią wyleci za ocean. Zawodnik Zrywu kilka tygodni temu prezentował swoje umiejętności na obozie Polish Shootout. To camp zorganizowany dla młodych zawodników, którzy chcą pokazać się przed trenerami uniwersyteckiej ligi amerykańskiej NCAA, będącej przedsionkiem NBA - najlepszej ligi koszykarskiej na świecie. Rozgrywający z Torunia, podobnie jak w meczach ligowych i występach w jeszcze w rozgrywkach szkół średnich, wyróżniał się dynamiką. Mimo, że kieruje akcjami i ma 186 cm wzrostu, nie ma problemu ze wsadzaniem piłki do kosza w różnorodny sposób. Jest świetnie przygotowany fizycznie, nieźle rzuca z dystansu, a przede wszystkim ma zwykle nad swoimi rywalami przewagę skoczności i szybkości. W efekcie będzie jednym z 16 zawodników grających wcześniej w Polsce, a teraz studiujących w Stanach i zarazem grających tam w koszykówkę.

Wiśniewski miał już okazje wyjechać za ocean przed rokiem. Również po obozie Polish Shootout 20-latek dostał bowiem wstępne propozycje, ale zdecydował się jeszcze zostać w Polsce. Miał również propozycje z Prokomu/Trefla Sopot i ligi niemieckiej, gdzie w drużynie z Getyngi wystąpił nawet w towarzyskim turnieju. Po tegorocznej edycji campu, która skończyła się w lipcu, torunianin otrzymał ofertę gry w Barton County Community College. Zwrócił na niego uwagę David "Soupy" Campbell, amerykański trener szukający perspektywicznych koszykarzy w Europie. Wiśniewski grać będzie na razie w lidze NJCAA (National Junior College Athletic Association). To dwuletnie szkoły, po zakończeniu których można dostać się do NCAA od razu na III lub IV rok. Wcześniej taką droga poszły byłe i obecne gwiazdy NBA: Larry Johnson, Dennis Rodman, Sam Cassell czy Latrell Sprewell. - Będzie to okazja do nowych doświadczeń. Może to zaprocentuje w przyszłości - zastanawia się Wiśniewski. - Dla nas to wielka nobilitacja. Będzie miał tam szansę rozwinąć się jeszcze bardziej. To będzie wielka przygoda, ale również szansa dla samego zawodnika - uważa prezes Zrywu Roman Kłosowski.

Paweł Rzekanowski

Torunianie za oceanem

Damian Kłosowski

Syn Romana Kłosowskiego (obecnego prezesa Zrywu, a wcześniej działacza AZS/Elany w czasie, gdy ta występowała w ekstraklasie). Zawodnik "akademików" wyjechał do Stanów Zjednoczonych sześć lat temu. Teraz skończył już studia w Nowym Jorku na kierunku biznes międzynarodowy.

Hubert Radke

Pochodzi z Włocławka, a cztery lata temu był wypożyczony do AZS/Elany. Po sezonie w Toruniu, gdzie rozpoczął studia prawnicze, spędził jeden sezon w Chicago. Grał w sukcesami w NCAA w drużynie Loyola. Po powrocie do kraju został zawodnikiem Noteci Inowrocław. Awansował do kadry narodowej i latem wrócił do Anwilu.

Dawid Przybyszewski

Bohater największej na razie kariery torunianina za oceanem. Gdy zaczął trenować, był bardzo wysoki i chudy. Teraz ma 217 cm wzrostu i jest bardzo mocno zbudowany. Z Torunia przeniósł się do Słupska, a stamtąd trafił na uczelnie Vandebilt, z którą wiosną awansował do grona szesnastu najlepszych drużyn w NCAA. Chce go wypróbować trener kadry Andrzej Kowalczyk

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.