Kontuzja Piotra Protasiewicza

Żużlowiec Apatora/Adriany zrezygnował z udziału w Drużynowym Pucharze Świata w Anglii. Powodem jest odnowienie kontuzji kręgosłupa. Pod znakiem zapytania stoi występ żużlowca w piątkowym finale Mistrzostw Polski Par Klubowych

- Nie jest najlepiej, praktycznie nie mogę w ogóle wykonywać ruchów skrętnych - mówi toruński żużlowiec. To efekt kontuzji, której Protasiewicz nabawił się sześć lat temu w Grudziądzu. W ubiegłym tygodniu podczas meczu ligi szwedzkiej został potrącony przez Nicki Pedersena.

- Mimo bólu wystąpiłem jeszcze w meczu z Unią Tarnów, ale potem było już gorzej - mówi "Pepe". Po badaniach lekarze stwierdzili dyskopatię czwartego i piątego kręgu lędźwiowego. - To trochę moja wina. Powinienem zaraz po upadku sprzed sześciu lat poddać się odpowiednim zabiegom. Ale wiadomo, wyjazd za wyjazdem i w efekcie zabrakło na to czasu. Teraz jednak nie mam już wyjścia. Jeśli chcę uniknąć poważniejszych skutków muszę zrobić sobie przerwę - mówi "Pepe".

Protasiewicz nie pojechał we wtorkowym meczu ligi szwedzkiej, zrezygnował już także z udziału z Drużynowym Pucharze Świata, który zaczyna się w Anglii w najbliższy poniedziałek. Polacy wówczas zmierzą się w turnieju eliminacyjnym w Eastbourne ze Szwecją, Anglią i Węgrami. - Nie jest mi łatwo, bo forma jest doskonała, tak samo jak sprzęt, przy którym cudów dokonuje ojciec. Ale nie ma sensu, żebym zabierał miejsce w reprezentacji w pełni zdrowemu zawodnikowi - uważa kapitan Apatora/Adriany.

Kto go zastąpi? Zdanie opiekunów kadry są podzielone. Trener Andrzej Koselski chce zabrać do Anglii Sebastiana Ułamka z Włókniarza Częstochowa. Menedżer reprezentacji Piotr Pyszny nie wyklucza możliwości, że nie będzie uzupełnień, a miejsce Protasiewicza zajmie po prostu rezerwowy Krzysztof Kasprzak. - Ewentualnie jako szóstego żużlowca widziałbym Tomasza Chrzanowskiego - mówi.

Nie wiadomo czy żużlowiec Apatora/Adriany wystąpi w zaplanowanym na piątek w Toruniu finale Mistrzostw Polski Par Klubowych. Z nim w składzie duet gospodarzy byłby jednym z głównych faworytów do złota. Problem w tym, że w jego miejsce trener Jan Ząbik musiałby wstawić słabiutkiego Tomasza Bajerskiego lub któregoś z juniorów. - Na razie jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Rozmawiałem z Piotrem w poniedziałek i nie sygnalizował mi chęci rezygnacji z tego startu. Mówił tylko o reprezentacji i lidze szwedzkiej - przyznaje Ząbik.

- Nie podjąłem jeszcze decyzji w tej sprawie - mówi Protasiewicz - Rozważam użycie w piątek blokady przeciwbólowej, ale tylko pod warunkiem, że zgodę na to wyrazi lekarz. To człowiek, który nie raz ratował mnie z opresji i jego słowo jest dla mnie święte. Nie ma sensu, żeby ryzykował poważną kontuzją - dodaje. Ostateczna decyzja zapadnie w piątek przed południem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.