Tour de France: Armstrong wygrał 17. etap

Lance Armstrong (US Postal) wygrał swój czwarty etap w tegorocznym wyścigu. W czwartek na finiszu ośmieszył Andreasa Kloedena, który zagapił się i nie zauważył Amerykanina. Ten wyprzedził Niemca o kilka centymetrów

Znów pasjonująca walka na trasie Tour de France. Najpierw przez prawie dwieście kilometrów alpejskiego etapu z Bourg-D'Oisans do Le Grand-Bornand (204,5 km) uciekał lider włoskiej grupy Saeco Gilberto Simoni, który jako pierwszy wjechał na najwyższe wzniesienie w tegorocznym tourze - Col de la Medeleine (2000 m.n.p.m.). Razem z nim na podjazdach atakowali też Francuzi Christophe Moreau (Credit Agricole) i Richard Virenque (Quick Step), który zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji na najlepszego górala (ma 226 pkt., a drugi Armstrong 168). Virenque przechodzi do historii, bo koszulkę w czerwone grochy, należną najlepszym wspinaczom, jako jedyny zdobył po raz siódmy (sześciokrotnie wygrywali Hiszpan Federico Bahamontes i Belg Lucien Van Impe). - Zostawiłem swój ślad na Tour de France - powiedział Virenque.

Czas ucieczek skończył się jednak wraz z początkiem podjazdu pod ostatnią z pięciu wczorajszych górskich premii (Col de la Croix Fry). Wśród piątki kolarzy, którzy jako pierwsi zameldowali się na szczycie, byli liderzy klasyfikacji generalnej: Armstrong, Basso, Kloeden i Ullrich, a także pomocnik Armstronga z US Postal Floyd Landis.

Ostatnie 13 km zjazdów było niczym szachowy mecz USA - Niemcy. Armstrongowi zależało na zwycięstwie Landisa, ten jednak zaatakował za wcześnie. Ullrich i Kloeden odparli atak. Później Amerykanie, spodziewając się kontrataku Ullricha, zaspali gdy do przodu na ostatnim kilometrze wystrzelił Kloeden. Niemcy jednak przekombinowali. Kloeden nie zauważył Armstronga, który pedałując na niższym przełożeniu wyprzedził go dosłownie na linii mety. Gdyby Niemiec odwrócił się o ułamek sekundy wcześniej, mógłby zapobiec katastrofie.

- W tym roku nie rozdaję prezentów, nie odpuszczam etapowych zwycięstw. Ten wyścig jest dla mnie wyjątkowy - tłumaczył na mecie Armstrong, który wygrał już czwarty etap w tegorocznej Wielkiej Pętli (w górach tylko raz lepszy od niego był Basso), a dzięki bonifikacie za pierwsze miejsce powiększył przewagę nad rywalami o kolejne sekundy. Basso wyprzedza już o 4,09 min, a Kloedena o 5,11 min. Strata Ullricha (8,08), jedynego z tej trójki, który może powalczyć z Amerykaninem na sobotniej czasówce wokół Besancon (55 km), to już przepaść. Na piątkowym, krótkim etapie nie ma wysokich gór, więc też nikt nie zrobi Armstrongowi krzywdy. Jego szósty, historyczny triumf w Tour de France, powinien więc stać się faktem w niedzielę.

Armstrong odporny

Po środowym etapie jazdy na czas do L'Alpe d'Huez sporo mówiło się o zachowaniu fanów. Wielu z nich przeszkadzało kolarzom, popychało ich. Lance Armstrong został kilkakrotnie opluty. Na jezdni wypisywano też obraźliwe hasła pod jego adresem (np. F*** Armstrong). Co na to Teksańczyk? - Nic mnie bardziej nie motywuje do większego wysiłku. To jednak w sporcie normalne. Gdy Bulls przyjeżdżali do Madison Square Garden na mecz z Knicks, to nikt ich nie głaskał po głowie, a i tak potrafili wygrać. Ze mną jest tak samo, to jak dolewanie oliwy do ognia.

Gdzie są rywale?

Jeszcze przed startem do czwartkowego etapu z wyścigu wycofał się Hiszpan Roberto Heras, lider Grupy Liberty. Dołączył do innych kolarzy, którzy kompletnie zawiedli w tym roku, a byli wymieniani wśród faworytów: Hamiltona (Phonak) i Mayo (Euskatel). Heras może teraz z rozrzewnieniem wspominać poprzednie lata, kiedy jeszcze jako zawodnik US Postal był "pierwszym adiutantem" Armstronga i jak np. w 2002 roku kończył wyścig na dobrym dziewiątym miejscu. Po środowej jeździe na czas Heras był 45., a do Amerykanina tracił już prawie godzinę.

Wyniki 17. etapu, Bourg-d'Oisans - Le Grand Bornand (204,5 km):

1. Lance Armstrong (USA/US Postal) - 6:11.52

2. Andreas Kloeden (Niemcy/T-Mobile) ten sam czas

3. Jan Ullrich (Niemcy/T-Mobile) 1 s straty

4. Ivan Basso (Włochy/CSC) 1

5. Floyd Landis (USA/US Postal) 13

6. Axel Merckx (Belgia/Lotto) 1.01

7. Levi Leipheimer (USA/Rabobank) 1.01

8. Carlos Sastre (Hiszpania/CSC) 1.02

9. Michael Rasmussen (Dania/Rabobank) 1.02

10. Georg Totschnig (Austria/Gerolsteiner) 1.02

...

114. Dariusz Baranowski (Polska/Liberty Seguros) 35.24

Klasyfikacja generalna:

1. Armstrong - 74:04.56

2. Basso 4.09 straty

3. Kloeden 5.11

4. Ullrich 8.08

5. Jose Azevedo (Portugalia/US Postal) 10.41

6. Francisco Mancebo (Hiszpania/Illes Baleares) 11.45

7. Totschnig 12.56

8. Sastre 15.14

9. Leipheimer 16.25

10. Pietro Caucchioli (Włochy/Alessio) 16.33

...

91. Baranowski 2:23.31

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.