Wypowiedź dla Gazety

Monika Pyrek, straciła rekord Polski:

- Można się było tego spodziewać. Najwyraźniej Ania jest teraz lepsza ode mnie. Udało jej się trafić w bardzo dobre warunki i także psychicznie pokonała wysokość 4,71. Ona biła rekord Polski, a ja na porannym treningu podkręciłam kostkę. Trochę mi spuchła. Teraz biegam z usztywnioną nogą, ale mimo to we wtorek udało mi się pobić życiówkę na sto metrów. Ostatnio za bardzo pogubiłam się technicznie i teraz próbuję to nadrobić. Skaczę z krótkich rozbiegów, żeby przypomnieć sobie, jak się dobrze skacze technicznie. No i opycham się makaronem, bo te dwa kilo przydałoby się przytyć.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.