Kto wygra rywalizację Dudek - Kirkland?

Co dalej z Jerzym Dudkiem? Za tydzień nowy trener Liverpoolu Rafael Benitez wskaże piłkarzy, których nie potrzebuje. I zdecyduje, kto jest lepszy. Bramkarz reprezentacji Polski czy nadzieja całej Anglii Chris Kirkland

Zmiana Gerarda Houlliera na Beniteza wywołała plotki, że w klubie pojawi się bramkarz Santiago Canizares, z którym Benitez pracował przez ostatnie lata w Valencii. Wtedy ktoś z pary Dudek - Kirkland musiałby odejść, bo w klubie nie ma miejsca dla trzech wybitnych bramkarzy. - Transfer Canizaresa? To bajki. Prasa wypisuje różne historie. Jestem pewien, że nie ma mowy o pozbyciu się przez Liverpool Dudka lub Kirklanda - mówi John Thompson, szef działu sportowego "Liverpool Echo". Tego samego zdania jest Jan de Zeeuw, menedżer Dudka, a także Mirosław Trzeciak, który zna Beniteza i przyjaźni się z jego asystentem Paco Herrerą. De Zeeuw i Trzeciak uważają, że jeśli Liverpool kupi nowego golkipera, to kogoś mało znanego na pozycję numer trzy.

Herrera przed wyjazdem do Liverpoolu wypytywał Trzeciaka o Dudka. - Pytał raczej, jakim Jurek jest człowiekiem, bo to, jakim jest bramkarzem, on i Benitez wiedzą bardzo dobrze - mówi Trzeciak. - Bronił będzie albo Jurek, albo Kirkland, ale raczej Polak, bo nie trzeba być specjalnym fachowcem, żeby widzieć, że Dudek jest wyraźnie lepszy. Dlaczego Houllier stawiał na Kirklanda? - Bo chciał ratować posadę i ulegał presji prasy angielskiej, która żądała, żeby to on grał i jechał na Euro 2004 - tłumaczy Trzeciak. Były reprezentant Polski, a obecnie trener w Hiszpanii zapewnia, że zmiana trenera jest dla Dudka korzystna, bo Benitez nie ulegnie żadnej presji.

Również de Zeeuw uważa, że przyjście Hiszpana jest dla jego klienta bardzo dobre. - Rozmawiałem z Jurkiem. Jest bardzo zadowolony ze zmian. Wierzy, że wróci do dawnej formy. Ma ogromny zapał do pracy, bardzo przykłada się do treningów - mówi de Zeeuw, dodając, że słabsza forma Dudka w ostatnim czasie to wręcz wina Houlliera. - Gdy przechodził z Feyenoordu do Liverpoolu w 2001 roku, był w piątce najlepszych bramkarzy na świecie. Podobnie było z jego poprzednikiem Holendrem Sanderem Westerveldem. Po roku pracy z Houllierem obaj stracili formę. To nie mógł być przypadek - mówi de Zeeuw. - Dlatego Liverpool zrobił dobrze, zatrudniając Rafaela Beniteza, bo to szkoleniowiec z sukcesami i z pomysłem na drużynę. A co osiągnął Houllier? Wydał 110 mln funtów i g.... z tego wyszło. M.in. dlatego razem z Houllierem wymieniono niemal cały sztab szkoleniowy. Piłkarze się cieszą. Milan Baros, John Arne Riise czy Stephane Henchoz także ucierpieli z powodu niezrozumiałej polityki Houlliera. Wszyscy byli w formie, a nie grali - opowiada de Zeeuw.

A więc przyszłość Dudka jako bramkarza numer jeden jest przesądzona? John Thompson z "Liverpool Echo" uważa, że nie, że szanse obu kandydatów są równe. - Rozmawiałem wczoraj z Benitezem, który dopiero zaczął się przyglądać graczom i na razie unika jasnych deklaracji - mówi Thompson. - Jestem jednak przekonany, że presja dziennikarzy i kbiców, by dla dobra reprezentacji Anglii faworyzować Chrisa Kirklanda, nie będzie miała na niego żadnego wpływu. To facet o twardym kręgosłupie, dał wyraźnie do zrozumienia, iż zamierza się kierować wyłącznie dobrem klubu. Dudek musi więc ciężko pracować i udowodnić swoją wyższość nad Kirklandem. W minionym sezonie popełnił trochę błędów, ale pomogły mu urazy Chrisa - dodaje. - Chris mówi, że miał po prostu wielkiego pecha, i ja mu wierzę. Nie sądzę, by był szczególnie podatny na kontuzje. One były dziwaczne, mogły się przytrafić każdemu. Pech nie może jednak trwać wiecznie, więc Liverpool będzie miał wreszcie dwóch zdrowych klasowych bramkarzy - kończy Thompson.

Co będzie, gdy najzdolniejszy angielski bramkarz wygra rywalizację z Dudkiem? - Jurek na pewno nie będzie zmieniał klubu. Owszem od dawna interesuje się nim Guus Hiddink z PSV Eindhoven, a także kilka innych klubów, ale po pierwsze - Liverpool nie chce rezygnować z Polaka, a po drugie - takiego PSV najzwyczajniej na niego nie stać - mówi de Zeeuw.

Dudek i Kirkland trenowali pod okiem Beniteza dopiero dwa razy. - Wiem, że po dziesięciu dniach treningów Benitez ma podać listę graczy, którzy są mu niepotrzebni, ale na pewno nie będzie na niej Dudka - mówi Trzeciak.

* Kiedy w 2002 roku Jerzy Dudek przedłużał kontrakt z Liverpoolem, "The Sun" napisał, że po podwyżce Polak dostaje 60 tys. funtów tygodniowo i jest najlepiej zarabiającym bramkarzem na Wyspach. Polak zaprzeczał tej informacji, ale nie zmienia to faktu, że jest bramkarzem drogim i niewiele klubów na niego stać

Copyright © Agora SA