Motyka trenerem tylko oficjalnie

PIŁKA NOŻNA. BARAŻE O II LIGĘ. Protokół meczowy podpisze Marek Motyka, ale zespół w sobotę poprowadzi dotychczasowy asystent Tomasz Tułacz - tak wygląda sytuacja w Tłokach Gorzyce na trzy dni przed rewanżowym meczem z Radomiakiem.

Oficjalnie po porażce 1:3 w pierwszym meczu barażowym z Radomiakiem w Radomiu nic się nie zmieniło. Do końca rozgrywek, czyli do sobotniego rewanżu jako pierwszy trener Tłoków będzie figurował Marek Motyka. Jednak zawodnicy trenują pod okiem dotychczasowego asystenta, Tomasza Tułacza. - W tydzień czasu niczego nowego nie wymyślę. Chcę odbudować morale drużyny i psychicznie przygotować chłopców do najważniejszego meczu sezonu. Ze swej strony deklaruję, że chłopcy zrobią wszystko co w ich mocy, żeby zagrać lepiej niż do tej pory. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale w rewanżu nie jesteśmy bez szans i będziemy mieli 90 minut na odrobienie strat z Radomia. Liczymy, że z pomocą naszych kibiców uda nam się obronić II ligę dla Gorzyc - mówi Tułacz.

O tym, że Motyka nie został jeszcze zwolniony, zadecydowały dwa czynniki. Pierwszym jest fakt, że dotychczasowy szkoleniowiec jest jedynym w Gorzycach trenerem z ligową licencją. Po drugie zarząd klubu z czeka na wygaśnięcie kontraktu, który obowiązuje do zakończenia sezonu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.