Pingpongistki z Nadarzyna na podium?

GLKS Nadarzyn może wskoczyć na podium mistrzostw Polski, mimo że sezon już się zakończył. W meczach ligowych KTS Tarnobrzeg występowała nieuprawniona zawodniczka - twierdzi prezes AZS WSP Częstochowa Wiesław Pięta. Jeżeli zarzut się potwierdzi, Tarnobrzeg może zostać ukarany serią walkowerów. Wtedy mistrzem Polski zostałyby częstochowianki, a Nadarzyn awansowałby w tabeli z miejsca czwartego na trzecie

Kilka miesięcy temu AZS Częstochowa i KTS Tarnobrzeg grały ze sobą w ekstraklasie. W barwach KTS wystąpiła m.in. Chinka Li Qian. Okazało się jednak, że wcześniej grała w rozgrywkach ligi chińskiej. Przepisy wykluczają zaś grę jednego zawodnika w dwóch klubach podczas tego samego sezonu. - Sprawa nie wyszłaby na jaw, ale Li Qian sama się tym pochwaliła swojej rodaczce Yang Xin, która występuje w naszym zespole. Sprawdziliśmy to naszymi kanałami w Chinach i okazało się, że Qian rzeczywiście wystąpiła w chińskich rozgrywkach - mówi prezes AZS Wiesław Pięta.

W marcu częstochowski klub zawiadomił o tym fakcie Polski Związek Tenisa Stołowego, który wystąpił o wyjaśnienie sprawy do swojego odpowiednika w Chinach. Chińczycy odpisali, że Li Qian faktycznie w Chinach grała. - Związek ma twardy orzech do zgryzienia, bo nasza liga już się skończyła, a medale zostały rozdane - mówi wiceprezes PZTS Marek Wnuk.

Gdyby zarzut uczestniczenia nieuprawnionej zawodniczki w meczach KTS się potwierdził, w myśl związkowych przepisów tarnobrzeski klub powinien zostać ukarany walkowerami w tych spotkaniach, w których występowała Li Qian. Wprowadziłoby to jednak ogromne zamieszanie w ligowej tabeli, czego związek bardzo chciałby uniknąć. - Trzeba coś postanowić, bo w czwartek po raz ostatni przed wakacjami zbiera się zarząd, który zatwierdza wszelkie decyzje - mówi Wnuk.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.