Powiedzieli po meczu Odra - Carbo

Zygmunt Kajda (trener Carbo): - Spadamy do IV ligi, a Odra zajmuje czwarte miejsce, tę różnicę widać było na boisku. Moi zawodnicy nie mają takich umiejętności, jak gracze z Opola. Jednak mimo porażki jestem zadowolony z gry mojego zespołu. Pokazaliśmy kilka ciekawych akcji, nie broniliśmy się kurczowo, graliśmy do końca. Przy większym doświadczeniu mojego zespołu wynik mógłby być korzystniejszy. Za łatwo traciliśmy bramki, z czego dwie obciążają konto bardzo dobrze broniącego po przerwie bramkarza.

Dariusz Kaniuka (trener Odry): - Szczerze przyznam, że bardzo obawiałem się tego meczu. Na spotkania z dużo słabszymi rywalami trudno jest zmotywować zespół. Poza tym to ostatni mecz w sezonie. Chłopcy poważnie podeszli do gry w pierwszej połowie, zagrali skutecznie. W przerwie w szatni jeszcze mobilizowałem zawodników. Mówiłem, że tym nielicznym wiernym kibicom należy się coś na koniec. Niestety, skuteczności już po przerwie brakowało.

Marcin Rogowski (pomocnik Odry): - Przed spotkaniem nie zastanawiałem się, czy to mój ostatni mecz w Odrze [Rogowskim poważnie interesuje się Odra Wodzisław - przyp. red.]. Tak samo nie myślę, czy bramka, którą zdobyłem, jest moją ostatnią w Opolu. Dostałem idealne podanie od Marka Tracza. Widziałem, że bramkarz już robi ruch i się kładzie. Udało mi się zachować zimną krew do końca.

Tomasz Lisiński (obrońca Odry): - W Odrze uczyłem się grać w piłkę i jestem bardzo mocno związany z tym klubem. Nie oznacza to jednak, że nie zamierzam spróbować swej szansy w lepszym klubie [Lisiński również znajduje się w kręgu zainteresowań Odry Wodzisław - przyp. red.]. Zobaczymy, jak to się potoczy. Cieszę się ze strzelonej bramki i jestem przekonany, że nie jest moją ostatnią w Odrze. W drugiej połowie chcieliśmy już grać spokojniej, ale okazało się, że byliśmy za spokojni. Tacy już trochę wakacyjni.

Krystian Golec (pomocnik Odry): - Cały sezon czekałem na tę bramkę. Bardzo dobrze podał mi piłkę Tomek Jagieniak, zobaczyłem, że bramkarz wychodzi do przodu i go przerzuciłem. Szkoda, że trener czekał do końca sezonu i dopiero w ostatnim meczu wstawił mnie do ataku (śmiech). Oczywiście żartuję, bo moją pozycją jest środek pomocy. Tam się czuję najlepiej, choć przez kilka lat w Varcie Namysłów grałem jako napastnik.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.