Drugą parę stanowią ubiegłoroczny triumfator Zgoda Ruda Śląska i Zagłębie Lubin. Najtrudniejszą drogę do turnieju finałowego miały gospodynie. Piotrcovia jako jedyna z finalistek musiała rozegrać dwa mecze - pokonała Gościbię Sułkowice i mistrzynie Polski AZS AWF Gdańsk. Pozostałe zespoły miały jeden wolny los.
Piotrkowianki jeszcze nigdy nie zdobyły Pucharu Polski, mimo że aż pięć razy grały w finale. Poza tym mają ostatnią szansę, by znów wystąpić w europejskich pucharach. Jeśli uda im się wygrać turniej finałowy, zatrą złe wrażenie po najsłabszym sezonie od awansu do ekstraklasy.
Każda z drużyn, która będzie rywalizowała w piotrkowskiej hali Relax, ma podrażnioną ambicję: Bystrzyca - nie obroniła tytułu mistrzowskiego, Zagłębie - w lidze znalazło się poza podium, Piotrcovia - nie grała w grupie mistrzowskiej, Zgoda - broni Pucharu Polski.
- Teoretycznie jesteśmy najsłabsi, ale gramy u siebie i to jest naszym atutem. Liczę na doping kibiców i wolę walki dziewczyn, które na szczęście wszystkie są zdrowe. Zdobycie pucharu byłoby dużym sukcesem, ale i tak zawsze ważniejsza będzie liga - twierdzi Adam Fedorowicz, trener Piotrcovii.