Górnik Polkowice - Lech Poznań 0:2

I LIGA PIŁKI NOŻNEJ. Daniel Dubicki to główny architekt zwycięstwa Lecha w Polkowicach. Po bezsensownym uderzeniu w twarz Bartosza Bosackiego sędzia wyrzucił go z boiska. Górnik miał szansę wczoraj uniknąć baraży, ale po tej kolejce może nawet spaść bezpośrednio do II ligi. Zadecyduje o tym piątkowy mecz ?o wszystko? ze Świtem w Nowym Dworze

Przez 37 minut wszystko było jak należy: w Krakowie Wisła wygrywała już 2:0 z Polonią Warszawa, a w Grodzisku Groclin prowadził 1:0 ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Wystarczyło wygrać więc z Lechem i ekstraklasa zostałaby w Polkowicach. Ale nie dość, że zespół Górnika grał bardzo słabo, to już w 37. minucie stracił Grzegorza Patera, który odniósł kontuzję, a trzy minuty później idiotycznie zachował się Daniel Dubicki, który po ostrym starciu z Bartoszem Bosackim uderzył w twarz piłkarza Lecha.

Ale i tak polkowiczanie powinni być zadowoleni, bo do momentu, gdy stracili obu graczy, mieli dużo szczęścia. Sami nie oddali na bramkę celnego strzału, a Lech miał trzy wyborne sytuacje. Strzały Stachowiaka, Reissa i Piskuły bronił jednak pewnie Banaszyński. Bramkarz Górnika przed meczem śrubował swój indywidualny rekord - przez 370 minut nie puścił gola. Trzymał się dzielnie także po przerwie, gdy Lech, grając z przewagą jednego zawodnika, miał już zdecydowaną przewagę. Banaszyński popisywał się co chwila znakomitymi interwencjami, ratując zespół przed niechybną utratą bramki. Dwukrotnie wyszedł obronną ręką z sytuacji sam na sam z Reissem. Wyłapał kilka strzałów z dystansu, kilka razy zmusił do błędów graczy Lecha.

Oprócz bezsensownego zachowania Dubickiego przełomowymi momentami dla losów meczu były zmiany w Lechu. Znakomicie spisywał się wprowadzony przez Czesława Michniewicza Grzelak. To po jego znakomicie wykonanym rzucie rożnym Banaszyński skapitulował po raz pierwszy po 448 minutach. Do centry Grzelaka na krótki słupek wyskoczył Wójcik i głową strzelił do siatki. Drugi z wprowadzonych graczy - Telichowski w 84. minucie wygrał fizyczny pojedynek z Szymańskim, przepchał go i będąc sam na sam z Banaszyńskim, strzelił nie do obrony.

Po meczu powiedzieli:

Wiesław Wojno, tremer Górnika: - Powinniśmy tym meczem zapewnić sobie ligę. Niestety, nie udało się. Najpierw nieodpowiedzialne zachowanie Dubickiego, później kontuzja Patera sprawiły, że nie mogliśmy grać ataku pozycyjnego. W ostatnich wygranych meczach byliśmy w dobrej dyspozycji i do tego dokładaliśmy ogromną walkę. Dziś tego wszystkiego trochę zabrakło. Ale każda passa kiedyś się kończy.

Czesław Michniewicz, trener Lecha: Zagraliśmy słabo, taka postawa przeciw Legii zakończyłaby się kilkubramkową porażką. Łatwo dochodziliśmy do sytuacji bramkowych, ale jeszcze łatwiej je marnowaliśmy. Dobrze, że ostatecznie wygraliśmy, bo pojawiłyby się różne komentarze, a teraz nie mają już sensu.

Marcin Wojtarowicz, Górnik: - Wszystko się nam źle ułożyło, ta czerwona kartka była bardzo głupia i odbiła się na naszej grze. Do tego momentu też nie byliśmy lepsi, ale inaczej gra się, gdy siły są wyrównane. Pozostaje żal, ale pojedziemy walczyć do Świtu nie o remis, tylko o trzy punkty.

Jacek Banaszyński, Górnik: To, czy broniłem dobrze czy źle, nie ma znaczenia. Cieszyłbym się tylko ze zwycięstwa. Już wiele osób skreśliło nas z walki o utrzymanie, ale my ciągle jesteśmy w grze. Jedziemy walczyć o zwycięstwo do Nowego Dworu. I nie sądzę, żeby stawka tego meczu miała znaczenie, bo pod presją to my gramy już od połowy rundy. Nie wiem, w jakiej sytuacji Daniel dostał czerwoną kartkę, jeśli była tam nakładka, to sędzia zbyt pochopnie ją wyciągnął.

Górnik Polkowice - Lech Poznań 0:2 (0:0)

Bramki: 0:1 - Wójcik (78, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Grzelaka); 0:2 - Telichowski (84, bez asysty).

Górnik: Banaszyński - Nawotczynski Ż, Jeziorny, Szymański - Wojtarowicz (66. Malawski), Adamski, Krzyżanowski, Pater (37. Bosanac), Gorząd (46. Narwojsz) - Dubicki CZ, Pilch Ż.

Lech: Kotorowski - Kaczorowski, Mowlik, Bosacki Ż, Lasocki Ż - Madej (76. Wójcik), Scherfchen, Świerczewski, Piskuła (57. Grzelak), Stachowiak (69. Telichowski) - Reiss.

Krzysztof Słupik (Tarnów). Widzów: 3 tys.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.