Dwa medale zawodników Budowlanych na mistrzostwach świata juniorów

Krzysztof Szramiak (kategoria 77 kg) i Bartłomiej Bonk (94 kg) zdobyli srebrne medale podczas odbywających się w stolicy Białorusi - Mińsku mistrzostw świata juniorów w podnoszeniu ciężarów. Ten drugi jest bliski wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie do Aten

- Bartek Bonk zaprezentował się bardzo dobrze. Pobił o 2,5 kg rekord życiowy, a to zawsze musi cieszyć. W swojej kategorii do 94 kg trafił jednak na prawdziwego giganta, najlepszego zawodnika mistrzostw, Rosjanina Akajewa. Kategorię tę można określić "kategorią śmierci" - tak była silnie obsadzona. Startując w wyższej wadze z tym samym wynikiem, Bartek byłby złotym medalistą - mówi trener kadry narodowej seniorów Ryszard Szewczyk. Jego zdaniem Bonk jest już "jedną nogą" w samolocie, który odleci na igrzyska do Aten.

Szanse na wyjazd do Aten ma także Krzysztof Szramiak (kat. 77 kg). - Krzysztof w Mińsku zaprezentował się słabiej niż Bonk. Jego występ był poniżej oczekiwań moich i jego zapewne też. Na treningach podnosił już większe ciężary, co pokazuje, że jego możliwości są dużo większe. Mógł spokojnie walczyć o złoty medal - mówi Szewczyk. Ostateczne decyzje dotyczące składu na igrzyska powinny zapaść po mistrzostwach Polski, które odbędą się pod koniec czerwca. Polska ma pięć miejsc w podnoszeniu ciężarów, a do wyjazdu kandyduje dziesięciu zawodników.

Bardzo dobry wynik osiągnęła też mistrzyni Polski seniorek, jedyna zawodniczka w ekipie Budowlanych Opole - Magdalena Ufnal. Podobnie jak Bonk, pobiła swój rekord życiowy i zajęła czwarte miejsce, do medalu zabrakło jej 7,5 kg. - Pobicie rekordu życiowego na poważnej imprezie mistrzowskiej to zawsze jest wynik godny uwagi. Magda ma duże możliwości. Fizycznie jest już ukształtowana, a ma jeszcze rezerwy w sferze psychicznej - twierdzi jej trener klubowy Bolesław Kardela. - Stać ją na jeszcze lepsze rezultaty. Musi bardziej wierzyć w swoje możliwości. Na mistrzostwach mogła zdobyć medal, ale właśnie tej wiary jej zabrakło - podkreśla trener Szewczyk.

Dla Gazety

Magdalena Ufnal

Jestem bardzo zadowolona ze swojego wyniku. Zawsze pobicie rekordu życiowego oznacza, że start był udany. W rwaniu przegrałam brązowy medal tylko wagą ciała, a w podrzucie trochę mi zabrakło, by podnieść większy ciężar. Wielka szkoda, że nie udało mi się zdobyć medalu, bo to już mój ostatni rok w juniorach. By się liczyć wśród seniorek, trzeba podnosić dużo więcej. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku dorzucę kilka kilogramów do mojego rekordu życiowego.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.