Świt Nowy Dwór Maz. - Lech Poznań, sobota, godz. 19

Czy najlepszy obrońca Lecha Poznań odejdzie wkrótce do zagranicznego klubu? Dziś, bez niego, "Kolejorz" będzie walczył w Nowym Dworze Mazowieckim o podtrzymanie serii pięciu kolejnych zwycięstw.

Bartosz Bosacki - obrońca Lecha - niemal co rundę znajduje się w orbicie zainteresowania wielu klubów polskich i zagranicznych. Przypomnijmy, że minionej zimy były to kluby niemieckie i greckie, a wśród nich Borussia Dortmund. Na razie z żadnego z tych potencjalnych transferów nic nie wyszło.

W kwestii tegorocznego zainteresowania Bosackim wiadomo oficjalnie tylko tyle, że w swych szeregach chciałaby go mieć Legia Warszawa. Poznański obrońca wyklucza raczej jednak przejście do innego polskiego klubu niż Lech, a także do miernego klubu zagranicznego. Przypomnijmy, że w czasie lutowych problemów finansowych "Kolejorza", to właśnie Bosacki był jednym z najbardziej gorących orędowników, by na te kłopoty nie zważać i by piłkarze nie opuszczali Lecha.

Tym razem Bosackim na pewno interesują się kluby zagraniczne. Jakie jednak - tego nie wie nie tylko Lech Poznań, ale nawet sam piłkarz, który jest związany umową z międzynarodową grupą menedżerską. Najprawdopodobniej są wśród nich dwa czołowe kluby niemieckie, w tym znów Borussia Dortmund.

Jaka jest cena Bartosza Bosackiego? - To jest pytanie, na które nie można udzielić wiążącej odpowiedzi - mówi menedżer Lecha Przemysław Erdman. - To bowiem zależy od zbyt wielu czynników, np. od tego, czy zagramy w europejskich pucharach, jaka byłaby to oferta i od kogo oraz w jakiej sytuacji byłby wtedy Lech. Jeśli bowiem znajdą się sponsorzy, dzięki którym zyskamy budżet niezbędny do przygotowań do nowego sezonu, to może się okazać, że nie będziemy musieli nikogo sprzedawać, a nawet jeszcze się wzmocnimy. Zobaczymy... W tej chwili nikt nie złożył oferty na Bartka. Nikt też nie akredytował się w Poznaniu, by go obejrzeć - dodał.

Sobotni Świt

W dzisiejszym meczu Lecha ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki Bosackiego zabraknie w składzie "Kolejorza". Podobnie jak Piotr Świerczewski musi on pauzować za żółte kartki. Ale ich nieobecność na boisku beniaminka ligi to tylko część kłopotów trenera Czesława Michniewicza. - Nasza sytuacja kadrowa w tym sezonie jeszcze nie była tak zła, jak teraz - mówi Michniewicz i wymienia: - Maciek Scherfchen ma zabieg, w trakcie którego lekarze łączą mu pękniętą kość śródręcza, i nie pojechał z nami. Ponadto Zbyszek Zakrzewski i Paweł Kaczorowski narzekają na urazy, a Michał Goliński nie zagra, bo mógłby dostać kartkę, która wykluczyłaby go z rewanżu z Legią. Natomiast Rafał Grzelak już trenował, ale noga nadal go boli. Prawdopodobnie usiądzie na ławce, żeby jakoś ona wyglądała.

W tej sytuacji na zgrupowanie przedmeczowe Michniewicz zabrał kilku młodych piłkarzy. Znalazł się wśród nich Dariusz Stachowiak, który ma szansę zadebiutować w ekstraklasie. - Wygraliśmy pięć kolejnych meczów i będziemy walczyć o kolejną wygraną, mimo osłabień. Zależy nam na zwycięstwie szczególnie teraz, gdy mówi się, że Świt ma z nami pewne zwycięstwo. Zadamy kłam tym teoriom - zapowiada trener Lecha.

Liczba Lecha

0

Tyle razy przegrali tej wiosny lechici w meczach wyjazdowych. Z obcych boisk Lech przywiózł cztery zwycięstwa i dwa remisy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.