Mówi Michał Ignerski z Idei Śląsk Wrocław

Ja jestem optymistą, zawsze nim byłem i nadal wierzę, że zdobędziemy mistrzostwo. Zresztą cała drużyna w to wierzy

Grzegorz Kubicki: W czwartek Prokom nie dał Wam żadnych szans, w sobotę to Wy zaczęliście znakomicie, prowadząc już 11:0. Dlaczego nie potrafiliście utrzymać dobrej gry z początku meczu?

Michał Ignerski: Bo Prokom był lepszy, trudno mi coś innego wymyślić na gorąco. Zresztą to żadna niespodzianka. Przez cały sezon nie potrafiliśmy utrzymać wypracowanej wcześniej przewagi, więc ten mecz nie był wyjątkowy. Byliśmy gotowi na ostre granie, na początku to fajnie wychodziło, ale potem nie potrafiliśmy tej dyscypliny utrzymać.

Przed Wami trudne zadanie, bo żeby zdobyć mistrzostwo, musicie wygrać trzy mecze z rzędu.

- Ja jestem optymistą, zawsze nim byłem i nadal wierzę, że zdobędziemy mistrzostwo. Zresztą cała drużyna w to wierzy. Choć nie da się ukryć, że to wyjątkowo trudne zadanie, bo z tego co sobie przypominam, to jeszcze nikomu nie udało się wyjść z wyniku 1:3. Ale spróbujemy... W każdym z nas zbierają się emocje, każdy jest wkurzony, ale na pewno zmobilizujemy się do następnego meczu.

W czwartek powiedział Pan, że z tym Prokomem to nigdy nic nie wiadomo, bo w każdym meczu budzi się ktoś nowy. Kto Was zaskoczył w sobotę?

- W tym meczu Prokom ponownie pokazał, jak dobrą jest drużyną. To zespół, w którym są oczywiście indywidualności, ale oni grają razem. A o nas nie można tego powiedzieć.

U Was niemal wszystko zależy od Greera, który gra jednak nierówno. W pierwszej kwarcie rzucił 13 punktów, w trzech pozostałych zaledwie cztery...

- No właśnie tak to u nas wygląda, wszystko pan powiedział...

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.