Piłkarze ręczni Vive Kielce zdobyli Puchar Polski

Piłkarze ręczni Vive Kielce zrewanżowali się Wiśle Płock za porażkę w meczu o mistrzostwo kraju. W finale Pucharu Polski w Kwidzynie po dramatycznej końcówce pokonali płocczan 25:24. Dwie sekundy przed końcem Rafał Bernacki obronił rzut Witalija Titowa, czym zwieńczył swój świetny występ

W hali MMTS kielczanie mogli się czuć jak u siebie w domu, bo dopingowało ich ponad pół tysiąca miejscowych kibiców. Przed meczem na parkiet wyszły dzieci w koszulkach z napisem: "Kochamy piłkę ręczną", a potem fani stworzyli wspaniałą atmosferę, która udowodnili, że koszulki nie były jednorazowym gestem.

Wisła do finału przystąpiła osłabiona brakiem trzech podstawowych zawodników. W półfinałowym meczu z MMTS Kwidzyn, wygranym przez płocczan tylko 32:30, kontuzji nabawili się Tomasz Paluch i Rafał Kuptel. Do tego do Kwidzyna w ogóle nie przyjechał Szymon Szczucki. Kielczanie mogli się czuć wypoczęci, bo czwartkowy półfinał z Olimpią Piekary Śląskie był wyjątkowo jednostronny.

Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Wisły 1:0 i 3:1 w 7. minucie po dwóch golach Michała Zołoteńki. Kielczanie szybko dorzucili dwie bramki i choć Karol Bielecki nie wykorzystał rzutu karnego Wisła prowadziła tylko 4:3 w 12. minucie. Od tego momentu już do końca pierwszej połowy dominowało Vive. W bramce świetnie bronił Rafał Bernacki, odbijając rzuty Adama Wiśniewskiego i Zołoteńki. Do tego defensywa kielczan postawiła rywalom bardzo trudne warunki. Na prowadzenie 5:4 wyprowadził Vive Robert Nowakowski (14.). Zaraz potem dwie minuty kary otrzymał Zołoteńko, a że chwilę wcześniej taką sama karę otrzymał inny gracz Wisły płocczanie przez pół minuty grali tylko czterema zawodnikami w polu. Vive skorzystało z okazji wychodząc na prowadzenie 7:4. Prowadzący Wisłę po raz ostatni trener Bogdan Kowalczyk poprosił o czas. Ale i to jego piłkarzom nie pomogło. W ciągu 17. minut Wisła zdobyła tylko jedną bramkę, a straciła aż 11. Co ciekawe, w tym czasie ani jednego gola dla Vive nie zdobył Karol Bielecki.

Pierwsza połowa zakończyła się aż ośmiobramkową przewagą kielczan, co nie zwiastowało emocji po przerwie. A jednak Wisła podjęła walkę. W 36. minucie Vive prowadziło aż 19:10, a duży udział w tym miał Bernacki, który do 40. minuty odbił aż 13 rzutów rywali. Jednak coś się zacięło, być może wysokie prowadzenie zdekoncentrowało wicemistrzów Polski. Kielczanie zaczęli popełniać błędy w ataku. Poskutkowało też wyłączenie dwóch zawodników: Bieleckiego i Filipa Kliszczyka. W 43. było już 19:14 i nadal przewaga Vive topniała w oczach.

Przy stanie 22:19 Aleksander Malinowski wziął czas, ale pięć minut przed końcem po golu Zołoteńki Wisła przegrywała tylko dwoma bramkami (21:23). W 56. gola zdobył jeszcze Paweł Sieczka i było 24:21 dla Vive. To, że Wiśle w końcówce udało się doprowadzić do remisu, jest również zasługą sędziów z Katowic. Arbitrzy gwizdali co chcieli. Nie uznali między innymi prawidłowo zdobytej bramki przez Andrzeja Bystrama przy stanie 24:24. Wysyłali kielczan na ławkę kar i Vive w pewnym momencie grało tylko czterema zawodnikami w polu. 45 sekund przed końcem trener Kowalczyk wziął czas, ale Wisła straciła piłkę. 10 sekund przed zakończeniem spotkania grający w osłabieniu kielczanie (w czterech!) zdobyli gola. Andrzej Bystram podał na koło do Aleksandra Litowskiego, który po koźle trafił pod poprzeczkę. Wisła miała piłkę i kilka sekund na rozegranie akcji, którą jednak faulem przerwali kielczanie. 2 sekundy przed końcem rzut Witalija Titowa obronił Bernacki i puchar wylądował w rękach piłkarzy Vive.

Nasi w kadrze

Patryk Kuchczyński i Andrzej Bystram potrzymali powołanie do reprezentacji Polski przygotowującej się do meczów eliminacyjnych do Mistrzostw Świata ze Szwecją.

VIVE KIELCE WISŁA PŁOCK 25:24 (15:7)

Vive: Bernacki, Tkaczyk - Kliszczyk 5 (5), Nowakowski 3, Wasiak 3, Bielecki 4 (1), P. Sieczka 3, Hiliuk 2, Litowski 2, Bystram 2, Grabarczyk 1, J. Sieczka, Kuchczyński

Wisła: Góral, Marszałek - Zołoteńko 5, Wiśniewski 4, Niedzielski 4 (2), Szyczkow 3, Wuszter 3 (1), Titow 3, Witkowski 1, Wleklak 1, Jankowski

Sędziowali: Marek Majka i Grzegorz Wojtyczka (Katowice)

Widzów: 600

Kary: 20 i 16 minut

Przebieg: 0:1, 1:1, 1:3, 3:3, 3:4, 8:4, 8:5, 14:5, 14:7, 15:7. II połowa: 15:8, 16:8, 19:10, 19:14, 20:14, 20:16, 22:16, 22:19, 23:19, 23:21, 24:21, 24:23, 24:24, 25:24

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.