Przed meczem Apator/Adriana - RKM Rybnik

Beniaminek z Rybnika nie wygrał jeszcze ani jednego meczu i ma małe szanse na punkty w Toruniu. Ale emocji na stadionie Apatora/Adriany nie powinno zabraknąć. Zwłaszcza gdy na torze pojawi się znany z waleczności lider ?Rekinów? Mark Loram

Na razie Anglika nie ma w oficjalnym składzie RKM. Trener "Aniołów" jest jednak przekonany, że do Torunia jednak przyjedzie. - Rybniczanie nie mają nic do stracenia. Są w takiej sytuacji, że muszą wszędzie szukać punktów - uważa szkoleniowiec.

Dlatego w ekipie toruńskiej o lekceważeniu rywala nie ma mowy. - RKM nie zdobył jeszcze punktów, ale to nie znaczy, że do końca sezonu tak będzie. Trzeba się pilnować - mówi Wiesław Jaguś. W ciągu dwóch tygodni przerwy forma jeźdźców Apatora/Adriany z pewnością nie spadła. Wszyscy zawodnicy zaliczyli udane występy w ligach zagranicznych, Jaguś pewnie wygrał rundę kwalifikacyjną w Terenzano.

W znacznie gorszych nastrojach są rybniczanie. Po serii sześciu porażek beniaminek ekstraligi okupuje ostatnie miejsce w tabeli, raczej bez perspektyw na szybki awans. Trudno jednak o lepsze wyniki, skoro lider zespołu Loram ma dopiero 19. średnią w ekstralidze, a pozostali zawodnicy rzadko przekraczają granice sześciu punktów.

Po klęsce w Bydgoszczy prezes Aleksander Szołtysek otwarcie skrytykował trenera Łosia. - Łoś przedstawił swój plan naprawczy, ale nie wnosi on wiele nowego. Po meczu w Bydgoszczy trener mówił, że odpowiada jedynie za Romana Chromika i Marka Szczyrbę. Taka wypowiedź jest niepoważna - mówił. Zarząd RKM rozważał nawet zmianę szkoleniowca, ale na razie nie zdecydował się na ten krok.

Działacze liczą, że wynik drużyny poprawi powrót do składu już jako Polaka Romana Poważnego. Rosjanin egzamin na licencję zdaje jednak dopiero w przyszły wtorek i w lidze pojedzie prawdopodobnie dopiero w rewanżu z Apatorem/Adrianą za dwa tygodnie.

jp

Sławne "Rekiny"

Gdy torunianie pod koniec lat 80. wspinali się na szczyty tabeli ekstraligi, klub z Rybnika był już u schyłku swojej świetności. Pierwszy klub żużlowy powstał w Rybniku w 1930 roku. W latach 50. 60. i 70. już jako ROW był niemal etatowym mistrzem Polski, a Antoni Woryna., Andrzej Wyglenda, Joachim Maj czy bracia Stanisław i Andrzej Tkoczowie tworzyli trzon reprezentacji Polski. W sumie rybniczanie 12 razy zdobywali DMP. W 1990 roku zdobyli ostatni medal (srebrny, mistrzem został wtedy Apator). Rok później spadli do II ligi, a w ubiegłym sezonie po ośmiu latach przerwy powrócili w szeregi najlepszych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.