Liga hiszpańska. 36. kolejka. Valencia mistrzem

Kolejna szokująca klęska Realu Madryt sprawiła, że Valencia już w niedzielę w Sewilli - po zwycięstwie na miejscowymi piłkarzami 2:0 - mogła świętować mistrzostwo Hiszpanii.

Jeszcze w marcu piłkarze Rafaela Beniteza tracili do "Królewskich" osiem punktów i załamywali ręce nad sprzyjającymi rywalom sędziami, którzy pozbawili ich zwycięstwa w bezpośrednim starciu. Po chwili zadyszki dowiedli jednak, że są jedną z najsilniejszych drużyn w Europie ostatnich lat. Pod kierownictwem trenera Hectora Cupera dwukrotnie docierali do finału Ligi Mistrzów, byli mistrzem kraju, teraz mogą nawet wywalczyć dublet, bo z Olympique Marsylia zagrają o Puchar UEFA. O Puchar UEFA, w którym Benitez konsekwentnie testował - również w ciężkich meczach! - młodzież, jak Mohammeda Sissoko i Nestora Canobbio.

Valencia utrzymuje się zatem w elicie, choć regularnie oddawała wielkie gwiazdy (Claudio Lopez, Mendieta, Gerard Lopez, Farinos, Kily Gonzalez - kariery wszystkich się załamały) - teraz nadeszły lata jeszcze tłustsze, bo wreszcie nauczyła się je zatrzymywać, albo inaczej - piłkarze zrozumieli, że na Mestalla nie dzieją się cuda, że ludzie z wizją budują tam potęgę, która będzie trwać, a nawet się rozwijać. Real Madryt i Barcelona, a także bogate kluby z zagranicy, każdego lata starają się wydrzeć Pablo Aimara, Rubena Baraję, Roberto Ayalę, teraz pewnie rzucą się na Vicente. Na razie bez skutku, choć Valencia ma długi, jak zresztą cała Primera Division.

Nowi mistrzowie Hiszpanii od dawna mają więc zdecydowanie najszczelniejszą defensywę w lidze, za którą stoi charyzmatyczny bramkarz Santiago Canizares, duchowy przywódca całej drużyny, oraz drugą linię mniej głośną niż ta z Realu, ale bywało, że tworzącą drugą linię reprezentacji (Vicente, Albelda, Baraja). Nowość z tego sezonu to skuteczny napastnik, którego Valencia rozpaczliwie szukała od odejścia Claudio Lopeza. Poprzedni tytuł - w 2002 - wywalczyła z Barają w roli głównego ogniowego (ledwie sześć goli!) i najmniejszą liczbą strzelonych przez mistrza goli od czasu, gdy liga liczy 20 zespołów. Teraz lukę wypełnił Mista, który jednak wczoraj pauzował za żółte kartki.

Valencii sprawę ułatwili "Królewscy" z Madrytu. W sobotę przegrali czwarty z ostatnich pięciu meczów, tym razem z mającą tylko teoretyczne szanse na Puchar UEFA i raczej niezagrożoną spadkiem Mallorcą. Kibice przeraźliwie ich wygwizdali, a załamany Ronaldo stwierdził, że mają pełne prawo z nich szydzić. - Zapewniam, że też cierpimy, ale gwizdać mogą, ile chcą - mówił Brazylijczyk. - Koniec sezonu jest okropny. Staramy się, ale nie wychodzi nam nic.

Real rzeczywiście miał trochę pecha - doskonałą okazję do strzelenia gola zmarnował Raul, jednego sędzia nie uznał (Ronaldo dotknął piłki ręką), ale za to drugą bramkę zdobyli z rzutu karnego podyktowanego po teatralnym upadku Luisa Figo. Prasa coraz rzadziej pastwi się jednak nad piłkarzami, nie zostawia natomiast suchej nitki nad Carlosem Queirozem, którego los jest przesądzony. Jeśli Zinedine Zidane wyznaje, że równie źle nie grał od pięciu lat, a Raul - nigdy w życiu, to metod treningowych portugalskiego szkoleniowca rzeczywiście trudno nie kwestionować, a przynajmniej podać w wątpliwość. Ile kompromitujących występów można wyjaśnić zmęczeniem?

Wciąż też wraca refleksja, że "Królewscy" zbyt pochopnie pozbywali się klasowych graczy. Pożałowali tego w dwumeczu z Monaco, po klęsce z Osasuną, teraz bohaterem Mallorki został oddany jej Samuel Eto'o. Ten sam, który w zeszłym roku również przesądził o bolesnej porażce (1:5) Realu z jego nowym klubem. Całe szczęście, że Inter nie zgodził się przyjąć w rozliczeniu za transfer Ronaldo łatającego dziury w składzie Santiago Solariego...

Wyniki 36. kolejki

CELTA VIGO - BARCELONA 1:0 (1:0): Edu (43.);

REAL MADRYT - MALLORCA 2:3 (1:2): Pavon (16.), Figo (51., karny) - Eto'o (11., 36.), Campano (43.)

ATHLETIC BILBAO - ALBACETE 1:1 (0:0): Iraola (86. karny) - Pachecho (53. karny)

ESPANYOL - DEPORTIVO LA CORUNA 2:0 (1:0): Pochettino (8.), de la Pena (74.)

MALAGA - MURCIA 1:0 (0:0): Angel (65.)

REAL SARAGOSSA - OSASUNA 1:0 (0:0): Alvaro (92.)

VALLADOLID - REAL SOCIEDAD 2:2 (1:2): Sales (22. i 71.) - Gabilondo (18.), Kahveci (42.)

VILLARREAL - REAL BETIS 1:0 (0:0): Mari (67.)

Mecze

SEVILLA - VALENCIA 0:2 (0:1): Vicente (12.), Baraja (90.)

RACING SANTANDER - ATLETICO MADRYT 2:2 (0:1): Alvarez (57.), Afek (90.) - Ibagaza (26.), De Los Santos (59.)

Najskuteczniejsi:

24 - Ronaldo (Real);

19 - Mista (Valencia);

18 - Salva Ballesta (Malaga), Julio Baptista (Sevilla)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.