Mówi Vincent Jones

Przegraliśmy z zespołem, który ma świetnego trenera i graczy. Dziś Śląsk zagrał wyśmienicie. Nasi rywale trafiali z niesamowitych pozycji. U nas zabrakło strzelców. Tylko Jeffowi momentami coś wychodziło, ale później coś się zacięło także w jego grze. Ja ze swojej postawy nie jestem zadowolony. Może nie dlatego, że nie zdobyłem zbyt wielu punktów, bo od rzucania w zespole są inni, ale na pewno nie zaprezentowałem się dobrze w obronie. Moim zadaniem w drużynie jest zbieranie piłek z tablic i blokowanie rzutów. Dziś w tych elementach gry wyraźnie zawiodłem.

Co Adama Wójcika - to świetny gracz i naprawdę nie mam do niego żadnego żalu o to spięcie między nami. Po prostu sędziowie pewnych rzeczy nie zauważyli albo nie chcieli zauważyć. Widzieli tylko faule moje, a nie widzieli tego, co robił Wójcik. Dlatego poniosły mnie nerwy i zostałem ukarany faulem technicznym. Jednak o całej sytuacji już zdążyłem zapomnieć. Po prostu Vincent Jones na boisku jest szalony i dziki, a poza parkietem to naprawdę bardzo dobry człowiek, mający dobre serce i kochający rodzinę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.