Ivett Jastrzębie Borynia - PZU AZS Olsztyn 3:0 i 3:1

Nie sprawdzają się przepowiednie Stanisława Gościniaka. Trener reprezentacji mówił bowiem, że jego faworytem na mistrza Polski jest zespół z Olsztyna: - Mają przewagę doświadczenia i lepszy środek siatki i to powinno przesądzić o ich sukcesie

Jednak na razie olsztyniacy swoich atutów nie mogą przełożyć na korzystny dla nich wynik. Podopieczni Grzegorza Rysia przegrali w Jastrzębiu dwukrotnie i to Ivett jest teraz bliżej wywalczenia pierwszego w historii klubu złotego medalu mistrzostw Polski.

Mecz pierwszy

Już w pierwszym secie piątkowego spotkania olsztyniacy przekonali się, że w wypełnionej do ostatniego miejsca hali w Jastrzębiu będzie im bardzo trudno wywalczyć choćby seta. As atutowy zespołu - Paweł Papke - już na początku meczu został kilka razy zatrzymany przez blok gospodarzy. Bardzo dobrze w zespole Ivettu grali zwłaszcza Radosław Rybak i Przemysław Michalczyk, którzy skutecznie kończyli ataki. Gospodarzom sprzyjało także szczęście. Kilkakrotnie piłka "zatańczyła" na taśmie i spadła na połowę olsztyniaków. W taki właśnie sposób Pavel Chudik zakończył asem serwisowym drugiego seta.

W trzeciej części meczu trener gości Grzegorz Ryś wpuścił na boisko niemal wszystkich rezerwowych. Mecz się wyrównał. Bardzo dobrze prezentował się Adam Kurian, który zmienił Pawła Papkego. Młody atakujący PZU AZS radził sobie nie gorzej niż jego starszy kolega. Olsztyniacy mieli nawet piłkę setową, lecz po ataku Przemysława Michalczyka i niedokładnym odbiorze Piotra Poskrobki, jednopunktową przewagę uzyskali jastrzębianie (26:25). Po ataku Adama Kuriana sędzia główny pokazał aut (choć sędzia liniowy wskazał boisko) i spotkanie zakończyło się wygraną Ivettu.

- Z olsztyńskim AZS-em grało się nam dużo łatwiej niż z Częstochową w półfinałach - mówił po meczu Chudik, ale Michalczyk skorygował wypowiedź rozgrywającego. - Było trudno, ale spodziewam się, że w sobotę będzie bardzo trudno.

Mariusz Sordyl, doświadczony przyjmujący olsztyniaków, zapowiadał twardą walkę. - Dziś nam nie szło, bo mieliśmy kłopoty z zagrywką. Mimo że Ivett nie grał rewelacyjnie, to my byliśmy jeszcze słabsi.

Mecz drugi

Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Ivettu 5:2, ale azetesiacy wyrównali na 7:7. W miarę upływu czasu grający, podobnie jak w piątek, bardzo silną zagrywką gospodarze wyszli na prowadzenie 11:8. Bardzo dobrze funkcjonował blok Ivettu, a olsztyniacy popełniali wiele błędów w przyjęciu. Siatkarze PZU AZS walczyli do końca, lecz zespół Igora Prielożnego, dzięki skutecznym atakom Radosława Rybaka i dobrej postawie Terleckiego na środku siatki, wygrał pierwszą partię do 22.

W drugim secie akademicy rozbili siatkarzy z Jastrzębia. Dobra gra całego zespołu PZU AZS i chwilowy kryzys w zespole Ivettu spowodowały, że olsztyniacy prowadzili od początku partii i już w jej połowie osiągnęli wyraźną przewagę (10:16), wygrywając ostatecznie do 16.

W trzecim secie znów lepiej zaczęli grać gospodarze, tak jakby odpoczęli nieco w drugim przegranym secie. Gra była wyrównana do stanu 11:11, później dwukrotnie siatkarze PZU AZS nie potrafili skończyć akcji skutecznym atakiem. Najpierw Paweł Papke posłał piłkę na aut, a po chwili także Mariusz Sordyl nie trafił w boisko. Dwa nieudane zagrania olsztyniaków dały Ivettowi dwupunktową przewagę. Podopieczni Igora Prielożnego tego prowadzenia do końca seta już nie oddali (25:22).

Czwarty set był emocjonujący i wyrównany, choć zawodnicy obu drużyn popełniali wiele błędów. Widać jednak było dużo zmęczenie i siatkarzy Ivettu, i PZU AZS. Mimo to oba zespoły walczyły do samego końca. To jednak jastrzębianie okazali się lepsi i wygrali czwartego seta 28:26. Decydujący punkt zdobył atakiem Radosław Rybak.

Po meczu powiedzieli:

Grzegorz Ryś

trener PZU AZS

Sytuacja w drugim spotkaniu zmieniała się jak w kalejdoskopie. Zabrakło nam opanowania w końcówce czwartego seta. Mimo przegranych dwóch meczów, nie składamy broni i liczymy na zwycięstwo we własnej hali.

Igor Prielożny

trener Ivettu

Sobotni mecz zaczęliśmy równie dobrze, jak pierwsze spotkanie w piątek i to nas chyba uśpiło. Siatkarze PZU AZS zagrali natomiast lepiej. Moim zawodnikom zdarzały się proste błędy, które w kolejnych meczach nie powinny się już powtórzyć.

I mecz:

Ivett Jastrzębie Borynia 3 (25 25 27)

PZU AZS Olsztyn 0 (18 23 25)

Ivett: Pawel Chudik, Piotr Gabrych, Grzegorz Nowak, Piotr Michalczyk, Radosław Rybak, Arkadiusz Terlecki, Krzysztof Wójcik (libero) oraz Marcin Wika, Sławomir Szczygieł

PZU AZS: Paweł Zagumny, Wojciech Grzyb, Łukasz Kadziewicz, Paweł Papke, Mariusz Sordyl, Mark Siebeck, Paweł Kuciński (libero) oraz Piotr Poskrobko, Krzysztof Śmigiel, Mariusz Szyszko, Tomasz Kowalczyk, Adam Kurian

II mecz:

Ivett Jastrzębie Borynia 3 (25 16 25 28)

PZU AZS Olsztyn 1 (22 25 22 26)

Ivett: Pawel Chudik, Piotr Gabrych, Grzegorz Nowak, Piotr Michalczyk, Radosław Rybak, Arkadiusz Terlecki, Krzysztof Wójcik (libero) oraz Marcin Wika, Sławomir Szczygieł, Wojciech Serafin, Grzegorz Pilarz

PZU AZS: Paweł Zagumny, Wojciech Grzyb, Łukasz Kadziewicz, Paweł Papke, Mariusz Sordyl, Mark Siebeck, Paweł Kuciński (libero) oraz Piotr Poskrobko, Krzysztof Śmigiel, Mariusz Szyszko, Adam Kurian

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.