Gdzie są gwiazdy z tamtych lat: Zygmunt Kaczmarczyk

Zygmunt Kaczmarczyk. Najlepszy łyżwiarz figurowy wśród kolarzy i najlepszy kolarz wśród łyżwiarzy

Rzadko kiedy zdarzają się tak nietypowe kariery jak ta: zimą zakładać łyżwy, latem jeździć na rowerze. I w obu dyscyplinach zdobywać medale mistrzostw Polski!

A niewiele brakowało, żeby 69-letni dziś katowiczanin Zygmunt Kaczmarczyk o sporcie mógł tylko pomarzyć. Kiedy był dzieckiem spadł z wojskowej fury, która stała przy jego szkole. Było to tuż po wojnie. W ranę wdała się gangrena, pierwsza diagnoza brzmiała: amputacja. Matka stwierdziła, że woli go całego w trumnie niż żywego bez nogi. Nogę uratował dr Kowalski ze szpitala Elżbietanek w Katowicach.

Dzięki sztucznemu lodowisku Torkat (dziś jest tam parking), Katowice już przed wojną były najsilniejszym ośrodkiem łyżwiarstwa figurowego w Polsce. Jednak żeby tam jeździć, trzeba było już coś umieć. Mnóstwo chłopaków z okolicy ćwiczyło umiejętności na stawach za Torkatem, jeżdżąc na "kurblokach" - łyżwach przykręcanych do podeszew butów. Także mały Zygmuś. Kiedy dostał od ojca prawdziwe hokejówki, zostając bohaterem podwórka, zdecydował, że czas na prawdziwy trening. Jednak egzamin na "pierwszy krok łyżwiarski" zdał, mając dopiero 15 lat. Zapisał się do Stali Katowice. W tym czasie na Torkacie ćwiczyli łyżwiarze aż trzech klubów: Budowlanych (na części tafli od strony Rawy), Stali (na środku) i Górnika (od strony północnej). Na lodowisku trenowało jednocześnie 20 łyżwiarzy. Kaczmarczyk dla wielu był już za stary i w dodatku za wysoki, żeby zrobić karierę w łyżwiarstwie, ale zawziął się. - Przyszłość widziałem w parach sportowych - opowiada. Nieoczekiwanie już w 1953 roku został mistrzem Polski juniorów w jeździe indywidualnej. Program dowolny pojechał pod muzykę "Nieszporów sycylijskich" Verdiego. Płytę ma do dziś.

Druga połowa lat 50. należała już do Kaczmarczyka. Zdobył aż dziewięć złotych medali MP (trzy w jeździe indywidualnej - 1955, 57, 58, pięć w parach sportowych - 1957, 58, 59 z Barbarą Jankowską oraz 60, 61 z Krystyną Wąsik i raz w parach tanecznych - 1958 z Anną Dąbrowską). Większość z tych medali poszła już na konto... CWKS Warszawa. Kiedy w grudniu 1955 roku wygrał Puchar Warszawy, już nazajutrz dostał powołanie do wojska! W 1957 roku Kaczmarczyk zajął trzecie miejsce na turnieju w Saint Moritz. Prasa zachłystywała się miejscem na podium, nie wspominając, że startowało tylko... trzech łyżwiarzy. - Wtedy uznałem, że wśród solistów na arenie międzynarodowej nie mam czego szukać - opowiada. Skoncentrował się na jeździe parami. Trzy razy był na ME. Największy sukces wspólnie z Barbarą Jankowską odniósł w 1958 roku w Bratysławie: zajęli siódme miejsce, pokonując m.in. znakomitą parę radziecką Biełousowa - Protopopow, późniejszych mistrzów olimpijskich. Związek chciał wysłać naszych łyżwiarzy na MŚ do Paryża, ale Kaczmarczyk... zrezygnował. - Nie znałem francuskiego, a poza tym chciałem jechać na zgrupowanie kadry... kolarzy do Jugosławii - wspomina. W tym czasie był już dobrym kolarzem, reprezentantem Gwardii Katowice. Największe sukcesy? Brązowy medal MP na szosie w 1960, wygrany etap na Tour de Pologne w 1964 (przez jeden dzień w 1958 był nawet liderem TdP). Był także w szerokiej kadrze przygotowującej się do Wyścigu Pokoju, ale ostatecznie w nim nie wystartował.

Na sporcie się nie dorobił. Jako kolarz wygrał radio, wiele zegarów ściennych i na rękę, które albo rozdał, albo posprzedawał. Jako łyżwiarz - stos dyplomów wręczanych hurtowo pod koniec sezonu i... serdeczny uścisk dłoni. Zobaczył za to kawał świata. Jak dziś pamięta wyjazd do Wiednia w 1957 roku. - Z hotelu na lodowisko chodziliśmy na piechotę, żeby zaoszczędzić dwa szylingi dziennie. Mogliśmy za nie kupić cztery banany, które widziałem wtedy pierwszy raz w życiu i przywieźć je do Polski - wspomina. Karierę łyżwiarza skończył w wieku 26 lat, - kolarza - 38. Do początku lat 80. trenował łyżwiarzy najpierw na Torkacie, potem w Spodku i w Janowie. Wychował kilka mistrzyń Polski (Grażyna Dudek, Helena Chwila, Mirella Gawłowska), Dziś mieszka z żoną w kamienicy w centrum Katowic.

za tydzień - lekkoatleta Ryszard Skowronek

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.