Manchester United najlepszą drużyną świata

Piłkarze Manchesteru United grając w osłabieniu pokonali ekwadorski LDU Quito 1:0 i zdobyli klubowe mistrzostwo świata. Bramkę na wagę tytułu zdobył dla "Czerwonych Diabłów" Wayne Rooney.

Obie drużyny przystępowały to turnieju jako najlepsze drużyny swoich kontynentów. W drodze do finału musieli rozegrać tylko jedno spotkanie. Anglicy wygrali z japońską Gambą Osaka 5:3, zaś LDU Quito pokonali meksykańską Pachucę 2:0.

Pierwsi groźnie zaatakowali gracze Quito. Później przewagę osiągnęli podopieczni sir Alexa Fergusona, jednak nie potrafili pokonać świetnie spisującego się w bramce Jose Cevallosa. Swoje sytuacje zmarnowali Rooney, Tevez i Park.

Gdy wydawało się, że bramka dla MU wisi w powietrzu, w 49. minucie z boiska wyleciał Nemanja Vidić. Swoją szansę zwietrzyli wtedy Ekwadorczycy, ale Manso i Araujo nie zdołali pokonać Edwina van der Sara.

W 73. minucie prowadzenie objęły "Czerwone Diabły". Cristiano Ronaldo sprytnie podał do nie pilnowanego Wayne'a Rooneya, a ten strzałem na długi słupek z narożnika pola karnego nie dał szans Cevallosowi.

Od tego momentu zawodnicy MU kontrolowali wydarzenia na boisku. Okazję do wyrównania miał w przedostatniej minucie meczu Campos, ale wynik nie uległ zmianie i z tytułu mogli cieszyć się Anglicy.

Finał klubowych mistrzostw świata był widowiskiem jednostronnym. Manchester grał zrywami i potrafił stworzyć realne zagrożenie pod bramką Quito. O grze ofensywnej Ekwadorczyków świadczy najlepiej fakt, że pierwszy celny strzał oddali dopiero po godzinie gry.

Całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Tomasz Kuszczak (MU).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.