Sobiech odchodzi z Ruchu. W imię ojca!

Artur Sobiech będzie strzelał bramki dla Polonii Warszawa. Niebiescy zarobią na tym transferze około miliona euro, ale będą musieli się podzielić z Grunwaldem Ruda Śląska - klubem, który odkrył talent napastnika.

Działacze niebieskich długo powtarzali, że nie są zainteresowani sprzedażą Sobiecha. Odrzucali oferty Lecha, Wisły, Legii i Cracovii, a także klubów zza granicy. Kilka dni temu na Cichą trafiło zapytanie w sprawie Sobiecha z ligi angielskiej. Sam piłkarz też zarzekał się, że nie myśli o wyprowadzce z Chorzowa. Mówił tak jeszcze po czwartkowym meczu w eliminacjach Ligi Europejskiej z Austrią Wiedeń, a już dzień później był na rozmowach w Warszawie...

Ruch nie chciał pozbywać się piłkarza, ale tak naprawdę nie miał wyjścia. 20-latek był co prawda związany z Ruchem jeszcze trzyletnim kontraktem, ale zimą mógł zmienić barwy za darmo wykorzystując tzw. prawo Webstera. - Naprawdę nie chciałem go sprzedać, ale nie mogłem ryzykować - podkreśla Dariusz Smagorowicz, przewodniczący Rady Nadzorczej, który najdłużej walczył o to by Sobiech nadal strzelał gole dla klubu z Cichej.

Rozmowy w sprawie przedłużenia umowy ciągnęły się od kilku tygodni. Gdy wydawało się, że porozumienie jest już blisko, Sobiech wracał do klubu z nowymi pomysłami. W pewnym momencie działacze zdali sobie sprawę, że trzeba rozmawiać nie z piłkarzem tylko z... jego ojcem.

Grunwaldowi nie

Na Cichej nie chcą tego komentować, ale osoba, która zna kulisy rozmów zdradziła nam, na co liczył Sobiech senior. Miał podobno nadzieję, że nowy kontrakt syna z Ruchem będzie odpowiednio skonstruowany. Tak, żeby pierwszy klub piłkarza - Grunwald Ruda Śląska... nie zarobił tyle, ile gwarantowała mu pierwotna umowa! Ruch nie mógł się na to zgodzić, bo już wcześniej zastrzegł, że uczciwie podzieli się zyskami z Grunwaldem. Teodor Wawoczny, prezes czwartoligowego klubu mówił "Gazecie", że w przypadku sprzedaży Sobiecha Grunwald ma się wzbogacić o około 30 procent wartości transferu. Nasz informator podkreśla, że Sobiech senior nie chciał dać Wawocznemu i jego klubowi zarobić, gdyż uważał, że ten rozłożył karierę jego starszego syna Dariusza. - Pan Sobiech tak uważa? Nie będą się wypowiadał na ten temat. To sprawy rodzinne, które mnie nie interesują. W ciągu wielu lat pracy w Grunwaldzie zetknąłem się z setkami rodziców, którzy uważali, że mają najbardziej utalentowanych synów na świecie. Przykład Artura pokazuje, że takie perełki rodzą się raz na 90 lat - mówi Wawoczny.

Sobiech zasłynął tym, że strzelił 227 bramek w 128 meczach - co jest rekordem klubu z Rudy Śląskiej. W trampkarzach zdarzało mu się trafiać do siatki i 17 razy w jednym spotkaniu. W ekstraklasie zadebiutował w wieku 18 lat. Strzelił dotąd 12 bramek. Szczególnie udany miał ostatni sezon, gdy pokonał bramkarzy 10 razy. Szybko dorósł, gdy jego partnerem z ataku został Andrzej Niedzielan. Józef Wojciechowski, właściciel Polonii wycenił jego talent na milion euro.

Okazały czek i podziękowania

Piłkarz w czasie weekendu ma przejść badania, a w poniedziałek zostać oficjalnie przedstawiony jako nowy napastnik klubu ze stolicy. Umowa z Polonią ma obowiązywać przez trzy sezony.

Informacja o transferze zmartwiła trenera Waldemara Fornalika, który stracił trzeciego - po Niedzielanie i Grzegorzu Baranie - zawodnika z podstawowego składu - Dochodziły do mnie sygnały, że tak to może się skończyć i powoli oswajałem się z tą myślą. Są pewne rzeczy na które trener nie ma wpływu. To przecież nie ja płacę piłkarzom za grę. To duża strata dla Ruchu. Mam nadzieję, że zyski nie pójdą tylko na spłatę zadłużenia, ale i wzmocnienia. Niestety to nie takie proste znaleźć dziś wartościowego napastnika - podkreśla szkoleniowiec.

Smagorowicz zapewnia, że trener może liczyć na wsparcie działaczy. - Dobra informacja jest taka, że będziemy teraz opływać w gotówkę. W najbliższych dniach na konto klubu powinny spłynąć dwa miliony euro. To także pieniądze z UEFA za start w Lidze Europejskiej, z ekstraklasy, od sponsorów - wylicza działacz, który zapewnia, że Ruch nie zapomni o Grunwaldzie. - Przygotujemy dla nich okazały czek i podziękowania - uśmiecha się.

Wawoczny jakby nie dowierzał, że na konto Grunwaldu wpłynie ponad milion złotych. - Uwierzę jak zobaczę. To więcej niż roczny budżet Grunwaldu. W wielu klubach takie pieniądze pewnie zaraz wpompowano by w zespół. Działacze snuliby plany o awansie. Ale nie w Grunwaldzie! My graliśmy już na zapleczu ekstraklasy. Nie ma co się pchać wyżej jak się nie ma solidnych fundamentów, a gotówka przecież szybko się skończy. Dlatego będziemy inwestować w obiekt, w boisko ze sztuczną nawierzchnia, w naszą młodzież. Tak by za jakiś czas pochwalić się nowym Sobiechem - podkreśla.

Ważne, że Ruch zastrzegł sobie zysk przy kolejnym transferze Sobiecha. Działacze nie chcą zdradzić szczegółów w tym względzie.

Copyright © Agora SA