Lech za rok z wielkimi pieniędzmi ?
- Dziś nie zmieniamy planów rozwoju klubu w związku z kryzysem. Nie mogę jednak zagwarantować, co będzie za pół roku, bo nikt nie wie, jak głęboki będzie ten kryzys - mówi wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak. Lider ekstraklasy ma obecnie budżet w wysokości 40-45 mln zł. Plan zakłada jego wzrost o 20 proc. rocznie. - Umowy, które mamy podpisane ze sponsorami, plus poziom sprzedaży karnetów pozwala nam na utrzymanie tego wzrostu - mówi.
Zdaniem Kasprzaka kryzys może jednak stanowić realne zagrożenie dla polskiej piłki. - Wszystko zależy od tego, jakie firmy są sponsorami klubów i jakie branże reprezentują. Jeśli to są banki, firmy motoryzacyjne czy nie daj Boże firmy państwowe, mogą być kłopoty. Struktura naszej piramidy sponsorów na szczęście obejmuje takie branże, których kryzys nie powinien dotknąć - mówi wiceprezes Lecha. Jego klub sponsorują: Warka (branża piwna), Sokołów (branża mięsna), Puma (sprzęt sportowy), Remes (pościel) i Amica (sprzęt AGD).
- Ponadto olbrzymie znaczenie ma to, z jak dużym rynkiem mamy do czynienia - dodaje Kasprzak. - Im rynek mniejszy i im mniej gromadzi nabywców, tym bardziej będzie podatny na wahania koniunktury. Kluby z Warszawy, Poznania czy Wrocławia są najbezpieczniejsze.
Prezes Legii Leszek Miklas: - Właściciele wciąż będą inwestować w klub. Mamy kilkunastu sponsorów, na razie żaden nie mówił o odejściu. Nie przewidujemy żadnych cięć, ale z jeszcze większą ostrożnością będziemy podchodzić do jakichkolwiek wydatków.
Kryzysu nie boją się też w Górniku Zabrze i Wiśle Kraków, choć Telefonika, główny sponsor mistrzów Polski, planuje zwolnienie 900 osób.
"Stabilną sytuacją" chwali się Odra Wodzisław. - Bilety na obóz do Turcji mamy już kupione. Poszerzyliśmy kadrę trenerską, dokupiliśmy sprzęt, aparaturę do badań wytrzymałościowych, której zażyczył sobie trener. Nie brakuje odżywek - mówi prezes Ireneusz Serwotka.
Piast Gliwice nie ma nawet własnego stadionu, mecze rozgrywa w Wodzisławiu. Jego sponsorzy mają kłopoty, ale dawali na klub ledwie pół miliona złotych!
Kryzys nie wpłynie też na ŁKS, bo już od dwóch lat w klubie jest... tak samo źle. Ostatniego poważnego sponsora drużyna miała trzy lata temu, jeszcze w II lidze. Właściciele spółki nie tylko nie współpracują, ale wręcz się kłócą. Klub żyje z Canal+ i sprzedaży zawodników. A długi rosną.
W trudnej sytuacji jest Arka Gdynia, którą dotychczas sponsorował Ryszard Krauze. Jeden z najbogatszych Polaków wycofuje się jednak ze sportu, choć akurat na Arkę daje jeszcze ok. 3 mln zł. - Nasz budżet to 14 mln zł. Identyczny jak w II lidze, ale wtedy większość pieniędzy dawał Ryszard Krauze. Teraz blisko połowa budżetu to pieniądze, które dostajemy tylko dzięki temu, że gramy w ekstraklasie, m.in. od Canal+ - usłyszeliśmy w gdyńskim klubie.
Ruch Chorzów to jedyna w ekstraklasie spółka giełdowa. - Już kryzys w USA był dla nas czytelną informacją, że też musimy ciąć koszty. Na początek zwolnienia dotknęły administrację. Następnie dyrektor sportowy został upoważniony do analizy kontraktów niektórych piłkarzy - mówi prezes Katarzyna Sobstyl. - Sytuacja spółki akcyjnej jest szczególnie trudna. Dopiero co spłaciliśmy długi naszych poprzedników. Jesteśmy uzależnieni od sponsorów czy reklamodawców, którzy też szukają oszczędności. Firmy będą ciąć koszty głównie na marketingu, także sportowym. Im wcześniej wszyscy zdamy sobie z tego sprawę, tym szybciej dostosujemy się do nowej sytuacji. Moim zdaniem czekają nas dwa trudne lata. Polonia Bytom gra w ekstraklasie warunkowo - tylko dzięki protekcji polityków i władz PZPN. Warunkiem przyznania licencji było powołanie spółki do 31 grudnia. - Rozmawialiśmy o przejęciu udziałów w spółce z firmą z kapitałem zagranicznym. Negocjacje musiały jednak zostać zawieszone, bo nasz partner zapowiedział, że nie może na razie wejść mocno w sport, skoro akurat ma w firmie zwolnienia grupowe - mówi Damian Bartyla, prezes Polonii.