W GP Australii Pietrow przyjechał za dwoma mistrzami świata: Niemcem Sebastianem Vettelem z Red Bulla i Brytyjczykiem Lewisem Hamiltonem z McLarena.
- Czuję się, jakbym był w ekstazie. To wspaniałe uczucie, stać na podium przed moim zespołem, znając nasze myśli w ciągu zimowych przygotowań, w trakcie których przeżyliśmy kilka trudnych momentów. To pokazuje, że nasza ciężka praca nie poszła na marne. Muszę podziękować całemu zespołowi za tak świetny bolid - powiedział Pietrow.
-Cały weekend był udany, także nowe elementy zadziałały poprawnie. W końcu poznaliśmy odpowiedź na parę pytań, wiemy gdzie jesteśmy w porównaniu z innymi. Bolid był szybki, nie sprawiał żadnych problemów, a zespół wykonał swoją robotę perfekcyjnie. Możemy być dumni z naszego wyniku. Tym bardziej, że nie uzyskaliśmy go w wyniki 'szalonego wyścigu': nie było samochodu bezpieczeństwa ani deszczu- mówił Pietrow, który po przeciętnym pierwszym sezonie w F1 po raz pierwszy stanął na podium.
Pietrow ma nadzieję, że w kolejnym Grand Prix w Malezji także włączy się do walki o podium.
- Wiemy, że Red Bulle i McLareny są bardzo mocne, ale mam nadzieję, że będziemy ich wciąż mocno naciskać. Jestem zdeterminowany by z nimi walczyć. Wiem, że na torze Sepang będziemy mieli parę nowych elementów poprawiających aerodynamikę - zdradził Rosjanin.
Ruszył sezon F1! Są niespodzianki... [ZOBACZ GALERIĘ]
Debiutant z Meksyku zadziwił świat F1 ?