Koniecki trenerem koszykarzy w Pruszkowie

Zupełnie nowy zespół buduje od poniedziałku w Pruszkowie trener Arkadiusz Koniecki. Kibice mogą się spodziewać walki o utrzymanie w PLK, bo w MKS na pewno w nowym sezonie nie będzie gwiazd.

Koniecki trenerem koszykarzy w Pruszkowie

Zupełnie nowy zespół buduje od poniedziałku w Pruszkowie trener Arkadiusz Koniecki. Kibice mogą się spodziewać walki o utrzymanie w PLK, bo w MKS na pewno w nowym sezonie nie będzie gwiazd.

Jeszcze niedawno co roku pruszkowski klub walczył o mistrzostwo Polski lub przynajmniej taką walkę deklarował. Ten etap można oficjalnie zakończyć. Dzisiaj oficjalnie trenerem zostaje Koniecki, który zapowiada budowanie zespołu złożonego z ambitnych, młodych graczy.

- Jesteśmy obecnie w trakcie budowy zespołu na miarę możliwości finansowych. Szukamy młodych koszykarzy z chęciami do ciężkiej pracy. Byłem ostatnio w USA, teraz jadę na obóz do Treviso i w tych dwóch miejscach na pewno znajdę zawodników, którzy zmieszczą się w naszych przedziałach finansowych. Czeka nas ciężkie zadanie, bo zespół tworzymy od nowa. Chciałbym mieć w nim Plutę, Bacika, Korytka, Trybańskiego czy nawet Dryję, ale obecnie chyba na choćby jednego z tych graczy nas nie stać - mówi nowy trener pruszkowian, który zapowiada, że w MKS większość graczy stanowić będą Polacy.

Koniecki pracował wcześniej w Tarnowie, Wałbrzychu, Śląsku Wrocław, reprezentacji Polski, znów Śląsku, Rudzie Śląskiej, Sopocie i na początku poprzedniego sezonu znów w Tarnowie. Tam także próbował zbudować młody zespół za niewielkie pieniądze, ale skończyło się to rozstaniem ze szkoleniowcem po zaledwie 11 meczach.

- W Tarnowie środki na zespół skończyły się właściwie przed rozgrywkami. W Pruszkowie właściciele klubu obiecują, że budżet będzie niewielki, ale środki na realizację programu zostaną rozłożone na cały sezon i ich nie zabraknie - mówi nowy trener MKS.

Niewiadomą jest kto, obok Konieckiego - także występującego w roli menedżera decydującego o transferach, będzie zarządzał klubem. Dotychczasowemu prezesowi Januszowi Wierzbowskiemu niedługo kończy się umowa o pracę i na razie nie zanosi się na przedłużenie kontraktu z człowiekiem, który od 1992 roku rządził klubem. Na pewno w zarządzie zostanie Jacek Gmoch, który jednak z dystansu - z Grecji - przyglądać się będzie sprawom bieżącym. Jak sam mówi, on zna się na futbolu i może tylko doradzać. Sam Koniecki deklaruje, że w grupie jego współpracowników znajdą się kończący karierę zawodniczą koszykarz Legii Wojciech Królik (jako asystent trenera) i dziennikarz Wojciech Michałowicz - jako doradca i "medialny opiekun klubu".

- Chciałbym jeszcze, aby pomagał mi jeden z doświadczonych trenerów pracujących w PLK, ale ten ruch zależny jest od możliwości finansowych klubu - mówi Koniecki.

Trudno dywagować także na temat składu. Koniecki zapowiada, że w dwa tygodnie wszystko stanie się jasne. Koszykarze od momentu porażki z Polonią w meczu o piąte miejsce nie odbyli żadnego treningu, a wobec zawodników są poważne zaległości. W wywiadach mówił o tym otwarcie Andrzej Pluta. Ważne kontrakty z pruszkowianami mają Mariusz Bacik, Kordian Korytek i Tomasz Suski oraz Dominik Czubek. Na realizację kontraktów dwóch pierwszych nie będzie jednak pieniędzy i umowy zostaną rozwiązane. Suskiemu na początku czerwca odnowiła się poważna kontuzja kolana odniesiona w październiku. Obrońca pruszkowian przeszedł kolejną operację i będzie dobrze, jeśli będzie mógł zagrać w tym roku. Można być pewnym pozostania w zespole Czubka, ale to nie rozwiązuje żadnych problemów.

Możliwe jest także pozostanie w drużynie Artura Golańskiego, bo właśnie z polskich zawodników kalibru tego skrzydłowego ma się składać w tym sezonie zespół z Pruszkowa. Trudno powiedzieć, czy uda się namówić do pozostania za mniejsze pieniądze zarabiającego dotąd sporo Krzysztofa Dryję, na którego na pewno czekałaby dobrze płatna praca w wielu polskich klubach, także sąsiednich - warszawskich.

Na razie pewniakami do gry w Pruszkowie są tylko trzej nastoletni koszykarze, którzy już podpisali trzyletnie umowy z klubem. Kłopot w tym, że o tych graczach nie słyszeli nawet najbardziej zagorzali kibice. Trzyletnie umowy podpisali 19-letni rozgrywający MOSM Bytom Damian Lenkiewicz (202 cm wzrostu!), 17-letni rzucający obrońca ze Spetechu Bielsko Paweł Sablik (195 cm) oraz 19-letni center rodem z Węgorzewa, który koszykówki uczył się w MOS Pruszków, a ostatnie lata spędził w SMS Warka - Michał Kucharski (208 cm). Nie jest wykluczone, że w zespole pojawi się jeszcze kilku tego typu zawodników.

Spore szanse na pozostanie w zespole mogliby mieć Cezary Trybański i Łukasz Jagoda, którzy dzięki znajomościom byłego trenera Michalisa Kiritsisa przebywają już drugie lato w USA. Centrem pruszkowian (skończył mu się kontrakt z MKS) interesują się jednak także mocniejsi. Podczas pobytu w USA przechodził on testy pod okiem przedstawicieli co najmniej dwóch klubów NBA. Może gra za oceanem będzie jedyną szansą dla Trybańskiego, bo w kraju jest rozważana jego dyskwalifikacja z powodu niestawienia się na zgrupowanie reprezentacji.

Jakich wyników kibice mogą się spodziewać po zespole Konieckiego?

- Potrzebna jest rozsądna polityka w klubie. Pierwszy sezon budowania nowego zespołu będzie dla nas trudny. Czy będziemy walczyć o utrzymanie? Mogę o planach mówić dokładnie za dwa tygodnie, gdy powinniśmy znać skład zespołu. Wtedy mogę się pokusić o jakieś kalkulacje - kończy trener.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.