MŚ 2010. Torres: Mecz z Niemcami jak finał

Fernando Torres, który zapewnił zwycięstwo Hiszpanom w meczu finałowym Euro 2008 z Niemcami, uważa, że środowy mecz będzie przedwczesnym finałem mistrzostw świata w RPA. - Nieważne kto strzela bramki. Jeśli będę miał okazję to zrobić, będę bardzo szczęśliwy - powiedział napastnik Liverpoolu.

Fernando Torres zdobył zwycięskiego gola w finałowym meczu Euro 2008, właśnie z Niemcami. Hiszpanie pokonali reprezentację Joachima Loewa 1-0 i z dumą mogli podnieść Puchar Europy. Czy w środę napastnik Liverpoolu również będzie miał szansę na historyczne trafienie? Na razie cieszy się historycznego awansu do półfinału.

- Jestem bardzo dumny. To pierwszy półfinał mistrzostw świata w naszej historii. Razem ją tworzymy i razem patrzymy w przyszłość. Na szczęście najlepszy mecz wciąż jest przed nami. Myślę, że możemy jeszcze dużo poprawić. Z Niemcami musimy zagrać kompletnie. Ten mecz będzie jak finał - mówił napastnik reprezentacji Hiszpanii.

- Ważne, aby z nimi wygrać. Nieważne kto strzela bramki. David Villa jest dla nas bardzo ważny w tych mistrzostwach, jest kluczowym graczem. To on strzelał najważniejsze bramki, to jest jego mundial.

Torres potwierdził, że na razie nie prowadzi żadnych rozmów o swojej klubowej przyszłości. Do RPA udał się Roman Abramowicz, który chce przekonać napastnika, do przeprowadzki na Stamford Bridge.

- Teraz jestem tutaj i myślę tylko o Pucharze Świata. Ciągle mamy bardzo ważny tydzień przed sobą. Rozmawiać będziemy niebawem - zakończył napastnik Liverpoolu.

Niemcy do Hiszpanów: zapomnijcie o finale Euro 2008! Jesteśmy silni jak wy

Wrażenia naszych specjalnych wysłanników do RPA - znajdziesz na blogach Rafała Steca i Michała Pola

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.