M¦ 2010. Maarten, który zasypał dziurę w bramce

Bramkarz Maarten Stekelenburg miał być jednym z najsłabszych piłkarzy drużyny Berta van Marwijka. Dzi¶ wszyscy go chwal± - bez jego interwencji Holendrom trudno byłoby awansować do półfinału. Relacja z meczu Urugwaj - Holandia od 20.30 na Sport.pl i Zczuba.pl.

W marcu van Marwijk podjął ostatnią próbę przekonania Edwina van der Sara, by pojechał na mundial. 40-letni golkiper zakończył karierę w reprezentacji po Euro 2008, wrócił na dwa spotkania eliminacji MŚ ubłagany przez selekcjonera, który z powodu kontuzji nie miał kogo wstawić do bramki. Tym razem piłkarz Manchesteru United nie dał się już przekonać.

Van der Sar zapracował na opinię jednego z najlepszych fachowców od łapania piłki ostatniego dziesięciolecia. Widząc go w bramce, kibice nie bali się nawet błędów obrońców, bo dwumetrowy piłkarz przypominający bardziej skoczka wzwyż zatrzymywał strzały, które wydawały się nie do obronienia. Bez niego strach miał ich paraliżować po każdym dośrodkowaniu rywali.

Typowanego na następcę van der Sara Maartena Stekelenburga o czynienie cudów nie podejrzewano. Tym bardziej że w poprzednim sezonie stracił miejsce w bramce Ajaksu Amsterdam. Trener Marco van Basten po serii błędów wolał postawić na młodego Kennetha Vermeera. - Powiedział mi, że jestem zbyt beztroski i zadowolony z siebie, co mnie zdziwiło, bo nie leniłem się na treningach. W jednym miał rację, nie grałem wtedy dobrze - mówi 28-letni bramkarz.

Miejsca w reprezentacji Stekelenburg jednak nie stracił, bo rywalizował tylko z rok młodszym od van der Sara Henkiem Timmerem. Odpowiedź na pytanie, jak słynąca z pracy z młodzieżą Holandia wpadła w taki kryzys, przypomina opowieść o jajku i kurze. Nie wiadomo, co było pierwsze.

Jedni twierdzą, że zaniedbano szkolenie, przez co holenderskie kluby masowo sprowadzają obcokrajowców. W ostatnim sezonie bramkarze zza granicy grali w dziesięciu klubach Eredivisie. - Chcieliśmy Holendra, ale nie mieliśmy w kim wybierać. Musieliśmy szukać za granicą - mówi trener Sparty Rotterdam Frans Adelaar.

- Nikt się tym nie przejmuje, leży skauting i szkolenie. Pamiętajmy jednak, że bramkarza nie da się stworzyć, bramkarzem trzeba się urodzić. Wystarczy wcześnie rozpoznać talent i zacząć z nim pracować - mówi były golkiper Pim Doesburg.

Inni uważają, że to obcokrajowcy przeszkadzają w rozwoju rodzimych talentów. - Powinni podnosić poziom, jak kiedyś Jerzy Dudek czy Heurelho Gomes. Zamiast tego mamy wielu miernych piłkarzy, którzy odbierają miejsce naszym - twierdzi były reprezentant pomarańczowych Piet Schrijvers.

- Niektórzy bramkarze zza granicy wnoszą coś do naszej ligi, ale większość jest słaba. Młodzi nie dostają szans. Potrzebujemy dziesięciu lat, by to zmienić. Po van der Sarze powstała wielka dziura. Tylko Stekelenburg ma doświadczenie z gry na najwyższym poziomie - mówi Frans Hoek, były trener bramkarzy reprezentacji Polski, dziś pomagający holenderskiemu związkowi w stworzeniu systemu wychowującego następców van der Sara.

Van Marwijk radzi sobie jak może. Na mundial zabrał 40-letniego debiutanta Sandera Boschkera, który rywalizuje o miejsce na ławce z 27-letnim Michelem Vormem. Obaj nie mają szans ze Stekelenburgiem, który w ostatnim sezonie odzyskał miejsce w pierwszej jedenastce Ajaksu. Jego zespół stracił tylko 20 goli i zajął drugie miejsce w lidze.

Wciąż jednak nie spodziewano się po nim występów wybitnych. Dziś wiadomo, że bez Stekelenburga Holandia mogła wcześniej zakończyć turniej w RPA. W 1/8 finału ze Słowacją przy wyniku 1:0 wygrał pojedynek sam na sam z Robertem Vittkiem. Selekcjoner powiedział, że była to kluczowa interwencja spotkania.

W ćwierćfinale z Brazylią, gdy Holendrzy przegrywali 0:1, Stekelenburg odbił fantastyczny strzał Kaki. Van Marwijk twierdzi, że gdyby mu się nie udało, byłoby po meczu.

- Cieszę się, że wszyscy naokoło nie domagają się powrotu Edwina. Ale nie jestem głupi, jeśli popełnię jeden błąd, usłyszę, że van der Sar z łatwością by ten strzał obronił - mówi Stekelenburg.

Jeśli we wtorek Holandia zwycięży, pierwszy raz bramkarz Ajaksu okaże się lepszy od poprzednika. Van der Sar z reprezentacją dotarł tylko do półfinału mundialu we Francji.

Rząsa: Marwijk wie czego chce ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA