12. kolejka I ligi. Remis Legii w Krakowie, porażka Amiki
Tylko jednego punktu brakuje Legii Warszawa do tytułu mistrza Polski. Po przeciętnym meczu warszawiacy szczęśliwie zremisowali z Wisłą w Krakowie 1:1
Przed meczem około 500 kibiców Wisły starło się z policją. Zatrzymano 40 chuliganów.
Na początku meczu szansę na zdobycie bramki miała Legia, ale strzał Kiełbowicza był niecelny. Ale już po dwóch minutach Wisła prowadziła 1:0. Kaliciak pobiegł lewym skrzydłem i zacentrował do Frankowskiego, który wykorzystał niezdecydowanie obrońców Legii, szczególnie spóźnionego Jóźwiaka i strzałem głową zdobył gola. Stanew był bez szans.
Legia nieprędko wróciła do równowagi. Wisła dominowała, dobrze spisywał się Sunday, który zastępował kontuzjowanego Szymkowiaka. Rozgrywał, walczył, kierował grą. Wszyscy w zespole Wisły grali zresztą dobrze, Pater wygrywał pojedynki na prawym skrzydle, Kosowski na lewym. Legia próbowała się pozbierać i zaczynała grać coraz lepiej, odbierając inicjatywę Wiśle. Jej akcje nie były bardzo płynne, ale kilka razy Trabalik był w tarapatach - inna rzecz, że robił, co mógł, żeby się w nich znaleźć. Nie za bardzo potrafił utrzymać się na nogach na śliskiej od deszczu murawie.
Legia miała jedną znakomitą szansę, ale Kucharski zamiast strzelać, próbował kiwać, a potem przewrócił się, chcąc wymusić rzut karny.
W 20. min powinno być 2:0 po katastrofalnym błędzie Jacka Zielińskiego. Stoper reprezentacji wyprowadzając piłkę, zaryzykował drybling. Kosowski zabrał mu piłkę, zagrał do Frankowskiego, który z 8 m strzelił nad bramką. - Mam nadzieję, że to się na nas nie zemści - mówił w przerwie.
Zemścił się fatalny błąd obrony. Od początku drugiej połowy przewaga Wisły jeszcze wzrosła. Legia, która powinna odrabiać straty, grała coraz słabiej. Gospodarze panowali na boisku, ale grali trochę tak jakby chcieli, żeby mecz się skończył. Nie wykazywali determinacji pod bramką Stanewa. - Legia to dobra drużyna, w każdej chwili może zdobyć gola. Dlatego bezpieczniej prowadzić z nią 2:0 - mówił Frankowski. Ale on i jego partnerzy nie zrobili zbyt wiele, żeby zdobyć drugiego gola. Legia grała tak, jakby nie marzyła nawet o remisie. Zdesperowany Kucharski kiwał i za każdym razem tracił piłkę.
Wreszcie w 69. min zdarzyło się coś nielogicznego. Niechętnie wracający z pozycji spalonej Stanko Svitlica dostał piłkę od obrońców Wisły i był sam na sam z bramkarzem. Podbiegł, zrobił zwód i przerzucił piłkę nad nogami Trabalika.
Wisła była w szoku. - Taki głupi błąd i gol z niczego - komentował Pater. Do końca gra była chaotyczna. Wisła nie miała sił i determinacji i nie wygrała. Do mistrzowskiego tytułu Legii brakuje punktu.
Inne mecze
Aż 5 goli strzeliła warszawska Polonia szczecińskiej Pogoni. Rywale Czarnych Koszul grali jednak przez 70 minut w 10.
W grupie spadkowej wysokie zwycięstwo odniosła drużyna Groclinu. Wygrał także Śląsk, który w dziewiątkę (dwie czerwone kartki dla Sztylki i Laty), pokonał na wyjeździe Zagłębie Lubin 2:1. Walka o utrzymanie w lidze będzie trwać do ostatniej kolejki.
GRUPA MISTRZOWSKA
Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:1 (1:0).
BRAMKI: dla Wisły - Tomasz Frankowski (2-głową); dla Legii - Stanko Svitlica (69).
ŻÓŁTE KARTKI: Bogdan Zając, Kalu Uche (Wisła), Cezary Kucharski (Legia).
SĘDZIOWAŁ: Antoni Fijarczyk (Stalowa Wola). WIDZÓW 11 000.
Polonia Warszawa - Pogoń Szczecin 5:0 (2:0).
BRAMKI: Marcin Kuś (35), Igor Gołaszewski (45-wolny), Paweł Skrzypek (55-samobójcza), Maciej Bykowski (60), Bartosz Tarachulski (81).
ŻÓŁTE KARTKI: Arkadiusz Kaliszan, Mariusz Malinowski (Polonia).
CZERWONA KARTKA: Sławomir Olszewski - 19 minuta, bramkarz Pogoni za faul poza polem karnym.
SĘDZIOWAŁ Tomasz Mikulski (Lublin).
WIDZÓW 2 000.
Odra Wodzisław - GKS Katowice 0:0.
ŻÓŁTE KARTKI: Marcin Malinowski, Marcin Nowacki, Dariusz Kłus i Petr Janecko (Odra), Jacek Kowalczyk, Marek Kubisz (GKS).
SĘDZIOWAŁ Robert Werder (Warszawa).
WIDZÓW 2 000.
Ruch Chorzów - Amica Wronki 2:1 (0:1).
BRAMKI: dla Ruchu - Mamia Jikia (69), Łukasz Surma (76); dla Amiki - Tomasz Dawidowski (19).
ŻÓŁTE KARTKI: Mamia Jikia (Ruch), Jacek Dembiński i Bartosz Bosacki (Amica).
SĘDZIOWAŁ Piotr Kotos (Wrocław).
WIDZÓW 913.
1. Legia Warszawa 12 18-9 40
2. Wisła Kraków 12 20-14 35
3. Amica Wronki 12 17-10 33
4. Polonia Warszawa 12 16-15 31
5. GKS Katowice 12 10-14 25
6. Odra Wodzisław 12 11-18 25
7. Ruch Chorzów 12 12-16 21
8. Pogoń Szczecin 12 7-15 21
GRUPA SPADKOWA
Widzew Łódź - Górnik Zabrze 2:0 (0:0).
BRAMKI: Kazimierz Węgrzyn (58), Arkadiusz Bąk (73-karny).
ŻÓŁTE KARTKI: Arkadiusz Bąk, Mariusz Gostyński, Paweł Sobczak, Patryk Rachwał (Widzew), Robert Kolasa (Górnik).
SĘDZIOWAŁ: Piotr Wieczerzak (Kraków). WIDZÓW 4 000.
Stomil Olsztyn - RKS Radomsko 1:1 (0:0).
BRAMKI: dla Stomilu - Maciej Terlecki (88); dla RKS - Radosław Kowalczyk (77).
ŻÓŁTE KARTKI: Łukasz Kościuczuk, Marcin Szulik (Stomil), Mirosław Kalita i Marcin Folc (RKS).
SĘDZIOWAŁ Grzegorz Gilewski (Radom).
WIDZÓW 4 500.
Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - KSZO Ostrowiec 4:0 (1:0).
BRAMKI: Tomasz Moskała - dwie (26, 60), Grzegorz Rasiak - dwie (68, 90).
ŻÓŁTE KARTKI: Mariusz Liberda i Andrzej Janeczek (Groclin), Mirosław Siara (KSZO).
SĘDZIOWAŁ Jacek Granat (Warszawa).
WIDZÓW 3 500.
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1:2 (0:1).
BRAMKI: dla Zagłębia - Grzegorz Niciński (85); dla Śląska - Marcin Wasilewski (28-karny), Sławomir Nazaruk (70).
ŻÓŁTE KARTKI: Andrzej Szczypkowski, Ireneusz Kowalski, Robert Bubnowicz, Bogusław Lizak (Zagłębie), Rafał Naskręt, Jarosław
Lato, Dariusz Sztylka, Remigiusz Jezierski, Sławomir Nazaruk, Marek Kowalczyk (Śląsk).
CZERWONE KARTKI: Jarosław Lato - 65 minuta, za drugą żółtą, Dariusz Sztylka - 55 minuta za drugą żółtą.
SĘDZIOWAŁ Krzysztof Słupik (Tarnów).
WIDZÓW 5 000.
1. Zagłębie Lubin 12 17-12 29
2. Górnik Zabrze 12 18-10 28
3. Widzew Łódź 12 14-6 27
4. RKS Radomsko 12 12-14 23
5. Groclin Dyskobolia 12 14-13 22
6. KSZO Ostrowiec 12 11-18 19
7. Śląsk Wrocław 12 12-19 18
8. Stomil Olsztyn 12 9-15 18
dw
