Podczas niedzielnej konferencji prasowej trener Canarinhos został zdenerwowany przez dziennikarza telewizji "Globo". Przeklął pod nosem, ale znajdował się zbyt blisko mikrofonu. Słowa usłyszeli wszyscy zgromadzeni na sali - i reszta świata. - Chcę przeprosić za moje zachowanie. Szczególnie Brazylijczyków - mówił skruszony 46-latek.
Uwagę mediów przyciągnął jednak inny wątek. Dunga wspomniał o swoim ojcu, który od kilku lat cierpi na chorobę Alzheimera. - Mam szansę pokazać wszystko, czego nauczył mnie mój ojciec - mówił selekcjoner ze łzami w oczach. - Dzięki niemu wiem, że mężczyzna powinien być mężczyzną godnym i szczerym. Wiem kiedy przeprosić za błąd i przywrócić stan rzeczy na odpowiedni tor - zapewniał.
- Moja matka, która najbardziej ucierpiała na chorobie ojca nauczyła mnie, by nie zostawiać niczego ukończonego tylko w połowie. Powinniśmy być patriotyczni, kochać swój kraj i walczyć o jego dobro - przekonywał.
Reprezentacja Brazylii już po dwóch meczach ma zagwarantowany udział w 1/8 finału mistrzostw świata. W piątek Canarinhos podejmą Portugalię w ostatnim spotkaniu fazy grupowej.
Lucio: chcemy wygrać z Portugalią i wszystkie mecze do końca mundialu
Mecz ? który zjednoczył Amerykę