Powodem lądowania były problemy z wysunięciem podwozia. - Zaraz po wystartowaniu załoga zorientowała się, że jedno z kół podwozia nie funkcjonuje - powiedział Mike Christoph zarządzający lotniskiem Lanseria, gdzie odbyło się awaryjne lądowanie.
- Piloci około godziny krążyli nad lotniskiem, próbując znaleźć rozwiązanie problemu. Żadna z procedur nie przyniosła jednak efektu i załoga zdecydowała się lądować bez opuszczonego podwozia - mówi Christoph.
Wyczarterowany samolot zmierzał na mecz Słowenii z Algierią (1:0). Na pokładzie, łącznie z załogą, znajdowało się 16 osób.
Wśród pasażerów awaryjnie lądującego samolotu, znajdowało się kilku członków telewizyjnej załogi Al-Jazeera, którzy mieli obsługiwać transmisję meczu Algierii. Thembisa Fakude, dyrektor wykonawczy Al-Jazeera odpowiadający za południową Afrykę potwierdził, że żadnemu z pracowników stacji nic się nie stało. - Wszyscy byli oczywiście przerażeni, ale teraz są już bezpieczni.
W centrali Al-Jazeera zastanawiają się, czy awaryjne lądowanie to przypadek. Stacja miała poważne problemy z transmisją meczu RPA - Meksyk, który otwierał mistrzostwa. Przekaz był kilkukrotnie przerywany, a awarie trwały nawet po kilkanaście minut. Władze korporacji, która na Bliskim Wschodzie ma monopol na mundial, nie wykluczają sabotażu. W specjalnym oświadczeniu, tłumaczącym przerwy w transmisji, Al-Jazeera Sport wyraźnie wskazuje na celowe zakłócenia przekazu przez nieznane źródło.
Swoją dezaprobatę wobec prób zakłóceń przekazów telewizyjnych wyraziła też FIFA. Piłkarska federacja w specjalnym oświadczeniu napisała, że "będzie wspierać stację Al-Jazeera w próbach ustalenia źródła problemu".
Słowenia lepsza od Algierii