MŚ 2010. Dania to "Gang Olsena"

Duńczycy słusznie uważają, że ich największą gwiazdą jest Morten Olsen. Kiedyś świetny piłkarz, teraz trenerski autorytet, który pracował m.in. w Ajaksie - opowiada Arkadiusz Onyszko, bramkarz Polonii Warszawa, który rozegrał ponad 400 meczów w duńskiej ekstraklasie

Wrażenia naszych specjalnych wysłanników do RPA - znajdziesz na blogach Rafała Steca i Michała Pola

Duńczycy słusznie uważają, że ich największą gwiazdą jest Morten Olsen. Kiedyś świetny piłkarz, teraz trenerski autorytet, który pracował m.in. w Ajaksie. Mówi, że celem jest wyjście z grupy, nie chce wywierać presji na zawodników. Ale jak się mieszka w Danii, można mieć wrażenie, że jej mieszkańcy uważają się za pępek świata. Są święcie przekonani, że awansują, choć na ostatnich dwóch wielkich imprezach nie grali. Kibice będą bardzo przeżywać mundial, mimo odległości polecą do Afryki. Bo dla nich wszędzie, poza swoim krajem, jest tanio.

Działacze wręcz prosili Olsena, który narzekał na znużenie, żeby przedłużył umowę do 2012 r. Skusili go pieniędzmi. Olsen mieszka w Belgii, żeby nie płacić duńskiego podatku, który wynosi 60 proc. Tam nie ma kwot netto, wszystko jest brutto. Dlatego zamożni Duńczycy, choć mówią, że są dumni z ojczyzny, uciekają do Monako albo Luksemburga.

Kiedyś jako zawodnik Midtjylland przyjechałem do Odense na mecz z klubem, w którym grałem ponad pięć lat. Kibice zwymyślali mnie, moją rodzinę, szczególnie uwzięli się na mamę. Olsen jako jedyny wziął mnie wtedy w obronę.

To człowiek ulepiony z innej gliny. W duńskich klubach relacje piłkarz - trener są luźne. Wszyscy mówią sobie na "ty", ale słyszałem, jak zawodnik krzyknął trenerowi w twarz "zamknij się". Do Olsena mówią "proszę pana". Z nim dyskusji nie ma.

Wadą trenera jest przywiązanie do starszych zawodników, jak Rommedahl czy Gronkjaer. Powołał 35-letniego Martina Jorgensena, który z AGF Aarhus spadł właśnie z ligi. 33-letni Tomasson od dwóch lat nie zdobył w kadrze bramki, w RPA będzie kapitanem.

Siłą Duńczyków będą stałe fragmenty gry. Przez wszystkie lata w tamtej lidze po każdym treningu zostawaliśmy na boisku przynajmniej pół godziny i ćwiczyliśmy różne warianty wolnych i rożnych. Kluby zatrudniają specjalnych trenerów, którzy tylko rozrysowują różne warianty podań z boku czy środka boiska. Duńczycy każdy rożny czy wolny będą celebrować, długo ustawiać piłkę, żeby podenerwować rywala.

Za każde zwycięstwo na MŚ duński piłkarz dostanie od federacji 120 tys. koron premii, czyli około 60 tys. zł. Oczywiście od tego zapłaci 60 proc. podatku.

Wygraj Mundial! Załóż drużynę na Sport.pl i zgarnij 11 tys.! ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.