Poprowadź swoją drużynę w RPA i Wygraj Mundial! ?
- Przyjeżdżam do klubu na 10.30, zawsze jestem przygotowany do zajęć. Kiedy jednak trening kończy się około 13, staję się turystą, jakich w Londynie tysiące. Mam bilet miesięczny i jeżdżę po mieście metrem - opowiadał Ekotto, który urodził się i wychował we Francji. W piłkę uczył się grać w Lens.
- Kiedy grałem z przyjaciółmi, mogłem mówić, że to kocham - zwierza się Ekotto. - Jadąc do Anglii, nie znałem języka, nie znałem tu nikogo. Jaki więc mógł być powód zmiany? Tylko pieniądze. Prezydent Lens Gervais Martel zrobił mi zarzut, że za nic miałem barwy, w których się wychowałem. Pokażcie mi człowieka, którego pierwsza myśl na ofertę zmiany pracy nie dotyczy pieniędzy? Kiedy po raz pierwszy powiedziałem, że to one są moją motywacją do gry w Anglii, wiele osób udawało szok. Nie jestem hipokrytą. Nie lubię piłkarskiego środowiska w Anglii, taniego blichtru i sztucznego zamieszania. Poznałem piłkarzy, wiem, co mówią w prywatnych rozmowach. Kiedy słucham ich w telewizji, zastanawiam się, czy mają dwie osobowości. Przed kamerami kłamią jak z nut, a ja nienawidzę kłamstwa. Mam narzeczoną, którą poznałem osiem lat temu i nie chcę jej stracić dlatego, że jestem piłkarzem i wokół kręci się mnóstwo łatwych dziewczyn.
Kameruńczyk zapewnia, że jego kolegami w klubie są Aaron Lennon i Jermaine Defoe. Ale w prywatnej komórce ma numer tylko jednego piłkarza Tottenhamu. - Do Adela Taarabta. Znamy się z Lens, a ostatnio był wypożyczony do QPR. Nie wierzę w przyjaźń między piłkarzami - stwierdził Assou-Ekotto. Jego ojciec przyjechał z Kamerunu do Francji w wieku 16 lat i grał w Nicei, a później był trenerem amatorskiego zespołu. Matka jest Francuzką.
- Nie lubiłem się uczyć. W wieku 16 lat wywalono mnie ze szkoły. Nie chciałem pracować w biurze za 1500 funtów miesięcznie, więc postanowiłem zostać piłkarzem. Miałem talent - wspomina Kameruńczyk. - Dla klubu zawsze jestem gotów stracić zęba czy skończyć mecz z podbitym okiem.
Assou-Ekotto nigdy nie miał wątpliwości, dla której reprezentacji grać. - Drużyna francuska nie wzbudza we mnie emocji. Kiedy ludzie pytają, skąd jesteś, urodzeni we Francji synowie i córki emigrantów z Afryki zawsze odpowiedzą: z Maroka, Algierii czy Kamerunu.
Wrażenia naszych specjalnych wysłanników do RPA - znajdziesz na blogach Michała Pola.