Co dalej z Sikorą i jego trenerem Bondarukiem?

Tomasz Sikora nie wystartuje w zaczynających się dziś na Syberii ostatnich zawodach PŚ. Odnowiła mu się kontuzja pleców. Dopiero w czerwcu zdecyduje, czy będzie kontynuował karierę. Nie wiadomo, czy w Polsce zostanie trener Roman Bondaruk.

- Tomek od dawna ma problem z jednym z kręgów w odcinku lędźwiowym, bo biega bardzo pochylony. Ból odezwał się w poprzedni weekend w Oslo, więc uznaliśmy, że nie ma sensu, żeby męczył się i jechał do Chanty-Mansyjska - mówi trener Bondaruk.

Sikora odpoczywa w domu w Wodzisławiu, ale na wakacje się jeszcze nie wybiera, bo ma w planach start w mistrzostwach Polski pod koniec marca. W Vancouver najlepszy polski biatlonista deklarował, że po sezonie powie, co dalej z jego karierą. Odłożył decyzję do czerwca. Uzależnia ją m.in. od wyborów w związku, które odbędą się pod koniec maja. Sikora chciałby, żeby prezesem został obecny szef Zbigniew Waśkiewicz.

Prawdopodobnie wcześniej, bo w kwietniu, rozstrzygnie się, czy z polską kadrą zostaną Bondaruk i opiekująca się kobietami Nadia Biłowa. Oboje mówili podczas igrzysk, że mają oferty z zewnątrz i mogą odejść. - Po zawodach wrócimy do Polski i zdamy raport przed zarządem. Wtedy będziemy rozmawiać o przyszłości - mówi Bondaruk.

Dziś w Chanty-Mansyjsku sprint kobiet na 7,5 km. Jutro na 10 km ścigają się mężczyźni. W sobotę biegi ze startu wspólnego, a w niedzielę sztafety mieszane. Liderem PŚ wśród kobiet jest Niemka Magdalena Neuner, u mężczyzn - Norweg Emil Hegle Svendsen.

Bez Tomasza Sikory ? w Chanty-Mansijsku

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.