Droga do Vancouver 2010. Adam Małysz: Cały czas szukam właściwego kombinezonu

Mimo dopiero siódmego miejsca polskiej drużyny, ze swoich skoków w dzisiejszym konkursie drużynowym mógł być zadowolony Adam Małysz. Najlepszy polski skoczek w finale poszybował na 202,5m. - Cały czas szukam właściwego kombinezonu, na olimpiadę chciałbym dopasować optymalny - mówił po konkursie Małysz.

- Cały czas szukam właściwego kombinezonu, na olimpiadę chciałbym dopasować optymalny, na razie ciągle w starym skacze mi się najlepiej. Nadal cały czas szukamy i kombinujemy, stąd też gorsze prędkości, chwilami kręciło mnie znów w powietrzu. Cały czas czegoś szukam, ale znajdę - zapewnia Polak.

- Z pewnością te ostatnie moje skoki mogą napawać optymizmem. Tak na skoczni dużej, jak i na mamuciej trzeba jednak mieć troszkę szczęścia. Gdy to szczęście dopisze, wtedy można odlecieć. Ten ostatni skok był całkiem fajny, chociaż w drugiej fazie chcę za bardzo odlecieć i się za bardzo usztywniam. Wydaje mi się, że gdybym zachował luz przez cały lot, to można było poszybować dalej, ale najważniejsze, że na progu skoki są dobre - mówił po konkursie Adam Małysz.

- Po siódmym miejscu na pewno jest trochę niedosytu. Wiem, że zarówno mnie jak i chłopaków stać na dużo więcej. Trzeba cały czas próbować i skakać. Na początku były założenia, że zespół tutaj nie wystartuje, jednak udało nam się przekonać Łukasza, aby zmienił zdanie. Chłopacy przyjechali i całkiem fajnie tu poskakali. Na pewno drugi skok Łukasza był bardzo dobry, Kuba Kot, który debiutował na mamucie, skakał całkiem fajnie, zakwalifikował się przecież do jutrzejszego konkursu. Nie ma co narzekać, trzeba iść do przodu - uważa złoty medalista MŚ w Sapporo.

- Mam swoje cele, moje Vancouver i chcę je rywalizować. Wiedziałem, że gdy w Zakopanem jest dobrze to i na innych skoczniach nie będzie problemu, bo Wielka Krokiew jest trudny obiektem, ale ja tam lubię skakać. Jechałem tu z optymizmem i jutro trzeba walczyć - kontynuuje "Orzeł z Wisły".

- Nadal obstaję przy tym, że nowe przepisy nie są na tyle dopracowane, aby były sprawiedliwe. Jeśli to ma być chociaż w miarę sprawiedliwe, to trzeba to jeszcze wszystko dopracować. FIS próbuje czego się da, pracuje nad tymi przepisami i miejmy nadzieję, że im to wyjdzie. Dalej będę się jednak upierał, że natura jest naturą i nie da sie jej oszukać. Cel na jutro? Chciałbym oddać dobre skoki, poprawne na progu i mieć przyjemność z latania - zakończył Małysz.

Najświeższe informacje o skokach - na skijumping.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.