Katarzyna Skowrońska: Takie życie, taki okres, taka praca

- Już od jakiegoś czasu gramy mecze właściwie dwa razy w tygodniu. Do tego dochodzą liczne podróże, a wolny dzień graniczy z cudem. Momentami czuję się tak, jakbym cały czas żyła gdzieś pomiędzy autobusem a samolotem - mówi ze śmiechem w wywiadzie dla Reprezentacja.net Katarzyna Skowrońska-Dolata.

Reprezentacja.net: Scavolini Pesaro rozpoczęło w środę walkę o Puchar Włoch. W pierwszym meczu ostatecznie pokonało 8. w tabeli Perugię, ale dopiero po zaciętym, pięciosetowym pojedynku. Nie tak chyba miało wyglądać to spotkanie?

Katarzyna Skowrońska-Dolata: - Nie liczyłyśmy na łatwy mecz. Doskonale wiemy, że Perugia na własnym terenie potrafi być groźna. Mogłyśmy jednak rozegrać ten pojedynek lepiej. Z pewnością popełniłyśmy za dużo błędów, miałyśmy też sporo problemów w obronie, co sprawiło, że gra przez długi czas nie układała się po naszej myśli. Mimo wszystko zwycięstwo 3:2 na wyjedzie jest dla nas dobrym rezultatem. Teraz czekamy na przyszłotygodniowy rewanż w Pesaro. Miejmy nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i awansujemy do kolejnej rundy.

Jaką rangę ma dla was walka o Puchar Włoch? To jeden z priorytetów w tym sezonie?

- W różnych okresach sezonu mamy różne priorytety. Puchar Włoch jest dla nas tak samo ważny jak każde inne rozgrywki, w których bierzemy udział. Wszędzie chcemy wypaść dobrze.

W sobotę rozegrano we Włoszech mecz All Star Game. Mimo że kibice wybrali Panią w internetowym głosowaniu do reprezentacji "Reszty Świata", nie wzięła Pani udziału w tym pojedynku.

- Klub nie chciał, żebym uczestniczyła w tym meczu ze względu na mój stan zdrowia. Tak naprawdę dopiero wracam do gry po długiej kontuzji stawu skokowego i muszę odpowiednio dawkować sobie obciążenia.

Jednak sam fakt znalezienia się w takim składzie jest chyba dużym wyróżnieniem?

- Oczywiście, że jest to ogromne wyróżnienie. W tym jednak przypadku musiałam zachować się nieco egoistycznie i pomyśleć przede wszystkim o swoim zdrowiu. Pauzowałam właściwie przez pół roku, nie jestem więc jeszcze w pełni sił. Mam jednak nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.

Czeka was teraz dużo grania, znów szykują się wam mecze właściwie co trzy dni. Jesteście fizycznie dobrze przygotowane do takich obciążeń?

- Już od jakiegoś czasu jest tak, że gramy mecze właściwie dwa razy w tygodniu. Do tego dochodzą liczne podróże. Wolny dzień w naszym przypadku graniczy z cudem. Od pewnego czasu mam wrażenie, że jestem w wiecznej podróży. Trenuję, jem, śpię, wstawiam pranie, pakuję torbę i znów szykuję się do kolejnego wyjazdu. Momentami czuję się tak, jakbym cały czas żyła gdzieś pomiędzy autobusem a samolotem. Cóż, takie życie, taki okres, taka praca(śmiech). Mam tylko nadzieję, że przełoży się to na realizację naszych sportowych marzeń i pozwoli nam osiągnąć sukces.

Całą rozmowę ze Skowrońską-Dolatą - czytaj na Reprezentacja.net ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.