Australian Open. Poważna kontuzja Urszuli Radwańskiej

Urszula Radwańska odwołała wszystkie starty do połowy marca z powodu poważnych problemów z kręgosłupem. - Na jednym z kręgów pojawiła się rysa. Przez pięć tygodni tylko basen i stacjonarny rowerek, a potem... zobaczymy, co powiedzą lekarze - mówi Sport.pl Robert Radwański, ojciec i trener Urszuli.

Radwański poinformował o kontuzji młodszej córki w nocy polskiego czasu rozsyłając SMS-a do dziennikarzy.

Urszulę od kilku dni bolały w Melbourne plecy. W piątek po raz pierwszy pojechała na prześwietlenie do szpitala, w niedzielę była na badaniu po raz kolejny. - Ból zaczął się nasilać od kilku dni. Prześwietlenia wykazały, że na jednym z kręgów pojawiła się rysa. Coś się prawdopodobnie źle układa, źle się tam coś dzieje w tym kręgosłupie, ale nie chcę wchodzić w medyczne szczegóły, bo się nie znam - opowiadał Radwański Sport.pl w poniedziałek wieczorem po deblowym meczu Agnieszki, która grając w parze z Marią Kirilenko, awansowała do 1/4 finału.

- Lekarze WTA powiedzieli, że gdyby doszło do pęknięcia kręgu, to przerwa musiałaby wynieść minimum pięć miesięcy. Rysa to jeszcze nie koniec świata, ale oznacza co najmniej pięć tygodni odpoczynku. I to nie tylko od tenisa, ale w ogóle od większego wysiłku. Urszula nie może się za bardzo ruszać. Tylko lekko na rowerze stacjonarnym i może chodzić na basen. Spędzi ten czas w Krakowie, gdzie będziemy się jeszcze konsultować z polskimi lekarzami. Nie mam tak do końca zaufania do lekarzy z WTA, bo już raz postawili przesadnie dramatyczną diagnozę. W zeszłym roku wykryli u Uli cystę w nadgarstku, dramatyzowali, straszyli operacją, a spokojnie się ją wyleczyło naświetlaniami. Teraz operacja też moim zdaniem nie wchodzi w grę. Kręgosłupa raczej lepiej w ogóle nie ruszać, tylko dać czas, by samo się zagoiło - mówi Radwański.

Przerwa oznacza, że Urszula nie wystąpi w żadnym turnieju do połowy marca. Chodzi m.in. o Kuala Lumpur, Dubaj i Indian Wells, gdzie miała bronić sporo punktów za zeszłoroczną czwartą rundę. Ze wszystkich tych turniejów Radwańska się w poniedziałek oficjalnie wycofała. Teoretycznie ma wrócić w połowie marca w Miami, ale nie jest to pewne. - Nie da się tak z marszu wejść w grę po takiej przerwie. Będzie musiała potrenować. Szkoda szczególnie Indian Wells, bo to turniej obowiązkowy i Ula będzie miała wpisane zero do rankingu, ale zdrowie jest najważniejsze. Na pewno spadnie w rankingu, ale potem, miejmy nadzieję, będzie już mogła grać. Na tym prześwietleniu można było zobaczyć, że kość się wygina, ma tam już rysę, może dojść do pęknięcia. Nie wyglądało to zbyt dobrze - powiedziała nam Agnieszka Radwańska.

Wszyscy podkreślali, że Ula problemy z kręgosłupem ma od dawna, co najmniej od dwóch lat. - Po pierwsze, bardzo szybko urosła, a po drugie, cały czas uprawia zawodowo sport. W tenisie gra się coraz więcej na twardej nawierzchni. Pewnie kilka czynników się na to złożyło, ale załatwił ją właśnie hardkort - stwierdził Radwański. - W listopadzie robiliśmy specjalistyczne badania i wykazały klasyczną kifozę [wygięcie] w odcinku lędźwiowym. Lekarze się wtedy nawet pytali, czy Ula nie miała jakiegoś mechanicznego urazu, bo wyglądało to, jakby upadła. Ale nic takiego nie miało miejsca. Wniosek wtedy był jednak taki, że może dalej grać w tenisa. Teraz, już nie można. Młoda dziewczyna, 19 lat i już ma problemy z kręgosłupem... - wzdychał trener i ojciec tenisistki.

Kontuzja Urszuli oznacza też, że nie zagra w meczu Pucharu Federacji z Belgią, gdzie 6-7 lutego Polki będą walczyć w Grupie Światowej II. Kapitan Tomasz Wiktorowski powoła w jej miejsce Martę Domachowską, która ostatnio nie błyszczała formą. Brak Urszuli będzie więc sporym osłabieniem, tym bardziej, że rywalki przyjadą w składzie Kim Clijsters, Yanina Wickmayer. - Trudno powiedzieć w jakiej Marta jest formie. Na pewno czeka nas ciężki mecz, bo zagramy z dwoma rywalkami z pierwszej dwudziestki rankingu WTA. Clijsters odpadła w Melbourne wcześnie, ale na pewno zaraz znów będzie mocna, a Wickmayer? Oglądałam jej mecz z Henin. Niestety, jest w bardzo wysokiej formie - powiedziała Agnieszka.

W deblu Radwańska i Kirilenko zagrają o półfinał z australijsko-brytyjską parą Sally Peers, Laura Robson. - Która jest absolutnie w zasięgu dziewczyn. Jeśli Maria nie wysiądzie fizycznie, bo przypominam, że gra też jeszcze w singlu, to mają szansę na półfinał, a może i lepiej, bo siostry Williams są z drugiej strony drabinki. Jakoś ten debel na pocieszenie nam został, dobre i to - zakończył Radwański.

Z Urszulą nie udało nam się w poniedziałek porozmawiać.

Serwis poświęcony Australian Open na Sport.pl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA