W październiku zeszłego roku wygraną przez nokaut z Andrzejem Gołotą w kategorii ciężkiej zadebiutował nadal uważany przez prestiżowy magazyn "The Ring" za najlepszego pięściarza globu w limicie 91 kg Tomasz Adamek. 6 lutego "Górala" czeka kolejny "ciężki" test - pojedynek z Jasonem Estradą
Tomasz Adamek: Nigdy nie było żadnego konfliktu. To dziennikarze dołożyli się do tego. Andrzej nigdy nie miał do mnie żadnych pretensji, czegoś takiego nigdy nie było i nie będzie. Jeśli miał jakieś uwagi, że można coś zrobić w inny sposób, to nie miał ich do mnie. Cały czas byłem z Andrzejem w kontakcie.
Nie, bo oni pracują dla mnie. Tu nie ma czegoś takiego, że jeden chce być lepszy od tego drugiego. Oni pracują dla mnie i razem rozmawiają. Dzisiaj był sparing, we dwójkę stali w narożniku, oni rozmawiali, powtarzali "lewa noga troszeczkę w prawo" i jak się mówi, co dwie głowy to nie jedna. Na pewno wskazówki jednego i drugiego są dobre. Oni razem dużo dyskutują i mam nadzieję, iż taka współpraca będzie trwać jeszcze długi czas.
Nie ma. Tak jak ci mówię, to jest praca. Andrzej to wspaniały trener, który od początku mojej kariery zawodowej ze mną pracuje. To już jest jedenasty rok. Roger to także wspaniały trener. Na pewno jego wskazówki nie są złe, można wszystko przeanalizować, poprawić, więc tak jak mówię - co dwie głowy to nie jedna.
Nie, nie... Nawet wczoraj robiłem z Rogerem "tarczę", to już drugi tydzień naszego tarczowania i robi to bardzo podobnie do Andrzeja. Tu żadnych jakiś zmian nie ma, tylko jakieś małe poprawki. Andrzej wczoraj stał w narożniku i dawał wskazówki typu "uderz dwa ciosy więcej, podnieś prawą rękę, więcej się ruszaj", czyli jest to bardzo dobra sytuacja, gdzie jeden trener jest w narożniku i widzi, co ten drugi robi ze mną. Jutro na przykład tarczę będzie trzymać Andrzej, a Roger będzie patrzeć. Trener nie da rady wychwycić wszystkich błędów, to przecież tylko człowiek, który także się myli.
Wiadomo, że Derrik, sparując ze mną, robi coś innego niż to, co robi zazwyczaj, bo jest przygotowany pod Estradę, stara się uderzać dużo prawą ręką itd. Trener ustawia zawodnika pod tamtego, czyli musi się słuchać. W drugim tygodniu już od poniedziałku, pojawi się Darrel Madison, a Derric nie będzie już przyjeżdżać. Roger ma rozmawiać z jeszcze jednym zawodnikiem, który wiele razy był na sparingach u braci Kliczko. Tak więc dołączy do nas dwóch nowych sparingpartnerów i w przyszłym tygodniu robić będziemy już 10-rundowe sparingi.
Szybkości nie straciłem. Dzisiaj był Wojtek Kubik na treningach. On widział mnie jeszcze, gdy walczyłem w kategorii cruiser. Dzisiaj patrzył na mnie jako ciężkiego, gdzie ważę sto kilogramów i mówił, że nie straciłem ani procenta szybkości. Czyli jest to samo, co było, a siła uderzenia poszła w górę, bo i Derric Rossy czuje dzisiaj moje ciosy. Mówi, że biję dużo mocniej, bo waga, te parę kilogramów więcej, robią swoje. Waga poszła w górę, ale nie straciłem swojego największego atutu, czyli szybkości.
Tak, biję mocniej. Widzę te jego kwaśne miny, czyli odczuwa te uderzenia. Cztery kilogramy więcej robi swoje. Jem do syta i można powiedzieć, że naturalnie nabieram tej masy. Oczywiście już przed pojedynkiem z Gołotą zacząłem się normalnie rozwijać, ale trening z Ralphem powoduje, iż naturalnie się rozrastam i czuję w sobie dużo większą siłę. Widać to zresztą po sparingpartnerach.
Nie, ona idzie mi naturalnie i sama. Dzisiaj po ciężkim treningu ważyłem 98 kilogramów, ale oczywiście zjem obiad i na wieczór znów do setki dojdę. Tak więc jest to moja naturalna waga, a patrząc na swoje gabaryty, szczególnie po ubraniach, to jednak trochę te barki poszły w górę. Urosłem.
Oglądałem wiele razy. Dzisiaj ogląda je Roger. Ma wszystkie płyty, także popołudniu ma usiąść do komputera i je oglądać. My wiemy co mamy robić.
Każdy popełnia błędy i on także. My mamy obraną taktykę i ona przyniesie zwycięstwo.
6 lutego kończy się walka i w następnym tygodniu mamy negocjacje w sprawie kolejnego pojedynku. Jeżeli wszystko będzie przebiegało dobrze, to niebawem stanę do walki o mistrzowski pas, bo po to walczę - by być mistrzem świata wagi ciężkiej. Co będzie, czas pokaże. Jest jeszcze David Haye, zobaczymy. Być może stoczę jeszcze jedną walkę, bo HBO też chce promocji mojej osoby. To nie znaczy, że oni chcą w pierwszym występie dać mi walkę o pas, bo też mają swój program.
Nie, słuchaj, to nie my rozdajemy karty w Ameryce w boksie, tylko telewizja. Konkretnie - dzwonią do Zyggi'ego i mówią: jest taka walka, bierzecie czy nie? Termin taki - odpowiada czy nie? Tak to tu wygląda. To nie jest tak, że my szukamy i dobijamy się. Jeśli oni zechcą, to sami nas znajdą.
Nie, bo dzisiaj nie jest ważne o co walczysz, tylko twoje nazwisko i to jak jesteś sprzedawany w Ameryce. Było wiele walk, których stawką nie był żaden pas, a bokserzy zarabiali miliony. Możesz zdobyć pas, a zarobić mniej niż sto tysięcy. Najważniejsze jest to, jak twoja twarz jest rozpoznawalna, a moja w Nowym Jorku jest coraz bardziej rozpoznawalna. A jeśli jesteś już znany, nie musisz walczyć o żaden pas, tylko po prostu toczyć walkę. Tu chodzi tylko o popularność.
Jeżeli chcą brać przykład, to muszą przyjechać trenerzy od przygotowania fizycznego i uczyć się. Tego się nie da przekazać przez telefon. Taki trener jak Andrzej Gmitruk całe życie jeździł po świecie, po Kubie, USA i uczył się czegoś od tamtych trenerów. Tak samo powinno być z ludźmi odpowiedzialnymi za przygotowanie siły i tak samo powinno być z bokserami. Jeżeli siedzisz w jednym miejscu, w danym kraju, jak na przykład Polska, to pewnego pułapu nie przeskoczysz, nie ma się co oszukiwać. Nie ma sparingpartnerów, nie ma fachowców, a jeśli ich nie ma, to stoisz w miejscu.
Dzisiaj na przykład sparowałem trzy rundy z Rossym i trzy z Israelem Garcią, a potem miałem trzy rundy z linami - Roger tak wiąże liny w środku ringu. Potem ćwiczenia rozluźniające, popołudniu i wieczorem pójdę pobiegać i to jest właśnie mój dzisiejszy dzień.
Szybkość jest, była i na pewno będzie.
Szybkość, szybkość i jeszcze raz szybkość. Jeżeli będę szybki i będę uderzać z taką dynamiką jak teraz uderzam, to naprawdę mogę wygrać z każdym na świecie. Zarówno Derric jaki i Israel już nie raz odczuli jak mocno biję, zarówno z prawej jak i lewej ręki. Byli nawet zaskoczeni, że tak mocno uderzam lewą ręką, bo ja jestem taki trochę oszukany praworęczny. Moja lewa strona jest bardzo mocna i jest to mój duży atut.
Wszystko o boksie na portalu Bokser.org ?