Po środowych meczach Ligi Mistrzów. Turcy chcą złożyć protest

Turcja złoży notę protestacyjną w Rzymie w związku z ?niedopuszczalnymi incydentami", do których doszło w środę po meczu piłkarskim AS Roma - Galatasaray Stambuł - oświadczył w czwartek szef dyplomacji tureckiej Ismail Cem. - Oglądając telewizję miałem wrażenie, że to czasy włoskiego faszyzmu Benito Mussoliniego, a nie Europa w 2002 roku!

Po środowych meczach Ligi Mistrzów. Turcy chcą złożyć protest

Turcja złoży notę protestacyjną w Rzymie w związku z "niedopuszczalnymi incydentami", do których doszło w środę po meczu piłkarskim AS Roma - Galatasaray Stambuł - oświadczył w czwartek szef dyplomacji tureckiej Ismail Cem. - Oglądając telewizję miałem wrażenie, że to czasy włoskiego faszyzmu Benito Mussoliniego, a nie Europa w 2002 roku!

- Złożymy notę protestacyjną i będziemy domagać się ukarania ludzi odpowiedzialnych za ten pożałowania godny incydent - powiedział Cem. Minister spraw zagranicznych Turcji dodał, że jeszcze w trakcie wydarzeń na stadionie w Rzymie telefonował do ambasadora Włoch w Ankarze Vittorio Surdo, żądając od niego interwencji, "aby natychmiast zakończyć ten skandal".

Po meczu Ligi Mistrzów AS Roma - Galatasaray, który zakończył się remisem 1:1, doszło przed trybuną honorową do utarczek słownych i przepychanek między piłkarzami i działaczami obu klubów, który powoli zaczynały być co raz bardziej brutalne. Zamieszanie trwało kilkadziesiąt minut, podsycane przez znaczną część kibiców rzymskich, którzy gwizdali i obrażali piłkarzy z Turcji. Gracze Galatasaray w końcu przedarli się do szatni, otoczeni kordonem karabinierów.

Według migawek pokazanych w telewizji tureckiej, piłkarze i trener Galatasaray Mircea Lucescu zostali uderzeni pałkami przez karabinierów. Przedstawiciel klubu ze Stambułu Abdurrahman Albayrak powiedział w stacji telewizyjnej NTV, że wielu piłkarzy Galatasaray, w tym Mondragon, Perez i Emre, doznało obrażeń wskutek uderzeń pałkami. Ocenił zachowanie karabinierów jako "barbarzyńskie". - Zachowywali się jak faszytowska policja. Bili naszych piłkarzy do samej szatni, jakby im było mało tego co zrobili na boisku. To wielki wielki skandal! - stwierdził minister Cem.

Także turecka prasa daje w czwartek wyraz oburzenia. "Hańba we włoskim stylu" - zatytułował relację z wydarzeń na pierwszej stronie największy turecki dziennik "Hurriyet". "Spadkobiercy Mussoliniego" - dodaje dziennik "Aksam", daomagając się walkowera i dyskfalifikacji AS Roma z europejskich rozgrywek. UEFA potwierdziła już, że wszczeła dochodzenie w tej sprawie.

Także włoskie gazety nie oszczędzają własnej policji. - Całe szczęście, że wyposażenie funkcjonariuszy zabezpieczających mecze piłkarskie i mających chronić piłkarzy nie obejmuje broni planej, w przeciwnym razie mielibyśmy ofiary wśród zawodników gości - napisała "La Gazzetta dello Sport". Dziennik cytuje też napastnika Romy Argentyńczyka Gabriela Batistutę, który stwierdził, że jego koledzy zostali sprowokowaniu przez zawodników Galatasaray. - Turcy prowokowali nas od samego początku. Gdy Emre Asik po raz kolejny ostro we mnie wszedł, straciłem kontrolę i rzuciłem się na niego. Wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, nie powinienem był tego robić przed kamerami. Dałem bardzo zły przykład, bardzo mi przykro i bardzo za to przepraszam - stwierdził "Batigol".

- Lima (brzylijski pomocnik AS Roma, który rozpoczął burdy - przyp. red) został ordynarnie sprowokowany. On zna turecki, usłyszał, że ziostał zelżony, a jeszcze Emre Asik pokazał mu obsceniczny gest - bronił kolegi włoski napastnik Marco Delvecchio. - To wszystko nie usprawiedliwia jednak policji, która zamiast nas chronić, spałowała nas - dodał bramkarz gospodarzy Francesco Antonioli.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.