Milena Sadurek: Problemy odbijają się na zespole

Sytuacja Mileny Sadurek w Rumunii nie wygląda najlepiej, o czym zawodniczka mówi w rozmowie z Reprezentacja.net. Zawodniczki Metalu Galati nie otrzymują wynagrodzeń, w ramach protestu zespół opuścił pierwszy trener, a już we wtorek drużynę czeka ważny sprawdzian - mecz z Muszynianką w ramach LM.

Reprezentacja.net: W zeszłotygodniowym meczu nie pojawiła się Pani na boisku z powodu choroby. Co Pani dolegało?

Milena Sadurek: - Miałam zatrucie pokarmowe. Nie było to może nic poważnego, ale nie czułam się na siłach, by rozegrać mecz. Teraz wszystko jest już w porządku, normalnie trenuję i gram.

Podczas kilku ostatnich spotkań nie było z wami na meczach pierwszego trenera, Zorana Terzića. Dlaczego?

- Trenera nie ma z nami już od dwóch tygodni. Nie otrzymałyśmy od niego żadnych oficjalnych informacji, dlaczego tak się dzieje, ale wersja nieoficjalna mówi, że chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko sytuacji w klubie i skłonić jego władze do tego, żeby wywiązały się ze składanych nam wcześniej obietnic i wypłaciły wreszcie zaległe pensje.

Czy jest jakaś reakcja ze strony władz klubu?

- Tak, w środę rozegrałyśmy oficjalny sparing z Tomisem Konstanta, na którym towarzyszył nam prezydent klubu. Po meczu otrzymałyśmy od niego informacje, kiedy wszystkie zaległości zostaną uregulowane. Tak brzmią oficjalne zapewnienia, a jak będzie naprawdę, przekonamy się już wkrótce.

Za kilka dni minie drugi miesiąc Pani pobytu w Galati. Dostała Pani jakiekolwiek wynagrodzenie za ten okres pracy?

- Nie, wciąż czekam jeszcze na wypłatę.

Kto obecnie prowadzi zespół w zastępstwie Zorana Terzića?

- W tej chwili trenuje nas drugi trener Galati, Nenad Djurovic, który jest też drugim szkoleniowcem reprezentacji Serbii. Z naszych informacji wynika jednak, że trener Terzić poprowadzi nas już we wtorkowym meczu z Muszynianką, który rozegramy w ramach Ligi Mistrzyń.

Już na początku grudnia rozpoczynają się rozgrywki Ligi Mistrzyń. W pierwszej fazie zmierzycie się z Muszynianką, Nowarą i Odincowem. To grupa do przejścia?

- Ostatnio zmagamy się z dość poważnymi problemami w klubie. Nie wszystkie zawodniczki są w optymalnej dyspozycji, a od pewnego czasu nie ma też z nami pierwszego trenera. To wszystko odbija się na zespole. Wiadomo, że jak z drużyną trenuje pierwszy szkoleniowiec, to cała praca wygląda zupełnie inaczej. Poza tym mi władze klubu zalegają z jedną wypłatą, ale są w drużynie dziewczyny, którym klub nie wypłacił już kilku wynagrodzeń. Nie ukrywam, że nasza motywacja do gry jest przez to nieco mniejsza. Mam jednak nadzieję, że na mecz w Lidze Mistrzyń odpowiednio się zmobilizujemy i wszystko będzie w porządku. Wierzę w to, że w końcu zacznie się ta właściwa praca.

Więcej w serwisie Reprezentacja.net - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.